Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-03-07 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1060 |
EGO SUM QUI SUM 5
rozpijam ranek kroplą kofeiny
wrzątek się cieniem wychładza na dotyk
zmielone żniwo demontuje nozdrza
wybudza oczy wyostrza przedmioty
biel do granitu przytulona drzemie
strzępi się ciemność okrzykami drwali
zarzucam plecak karczmę weganina
zanim bezczynność platfusy przypali
równik serducho uchylił i zionie
czapom się nagle znudziły portrety
dłonie kangurze opuszczają schowki
czas się naskórkiem wiosennym przylepić
zabawnym forte do nieba przemówić
jakoby trębacz na rogu baranim
że się kapota jeszcze nie rozlazła
i że kopytka nie zdarte na amen
ratings: perfect / excellent
Kopytka nie zdarte na amen -
Na ścianie wisi nowa plazma,
Nie wysechł wcale też atrament.
Patent na łaskawą starość jeden:
Ruch to twoje zdrowie,
Zdrowie to potęga -
Tam zawsze sięgaj,
Gdzie nikt nie sięgał.
to bardzo miłe, że nadal czytasz i komentujesz moją klasyczną poezję :)