Go to commentsConors
Text 27 of 30 from volume: Bajerrra!
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2020-03-15
Linguistic correctness
Text quality
Views1200

CONORS

Tego dnia Conors siedział na brzegu rowu i pił wino prostujące. To dość popularna forma konsumpcji w peeselowskim interiorze. Conors był mieszkańcem Zaborowic, wioski leżącej nieopodal Mniowa ( rodzinne miasto Ryszarda Kotysa. Duży Boguś powiedział kiedyś: Kotys? Przecież oni się Kutasy nazywali…). Conors po rencie pił wina proste, a kiedy robiło się słabo z kasą, pił denaturat. Tego dnia nonszalancko miał tylko jednego buta. Bo ten jeden wystarczał, by iść do sklepu i kupić wino. A  co!

A było to w tych heroicznych czasach, kiedy jeszcze izba wytrzeźwień w Kielcach obsługiwała sąsiednie gminy. Aż któregoś dnia ponury wąsaty drwal, prezydent Kielc, podniósł cenę za te usługi, gminy chciały płacić za jednostkowe usługi, a prezydent chciał im narzucić abonament, no i się skończyło. Ale wtedy izba wytrzeźwień jeszcze działała.

Więc Conors pił wino na rowie i tak spotkali go policjanci jadący radiowozem. Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Alkomat – ma alkohol we krwii – wieziemy gościa na izbę wytrzeźwień do Kielc. Jeszcze kilka dni wcześniej Conors pił denaturat, a wiecie jak to się kończy dla metabolizmu? Jakie feromony taki człowiek emituje? I policjanci wieźli Conorsa chyba 5 minut. A potem otwarli drzwi radiowozu i powiedzieli „wypierdalaj”. Tak śmierdział. Podróż do Kielc to jakieś pół godziny. Z takim śmierdzielem w środku. Conors w tym jednym bucie wrócił do domu, a policjanci okazali się życiowymi słabeuszami.


  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Fajne.
Gliniarze, jak zwykle, nie stanęli na wysokości zadania.
avatar
O`Conors /nasz rodzimy tajemniczy blondyn w 1 bucie/ w realu polskiego zadupia nawet bez jednego słowa tak jest nieodparcie przekonywujący...
avatar
Płacz, Wielka Polsko, nad spier...onym losem 5 milionów uzależnionych na naszej Zielonej Wyspie w k/raju nad Wisłą!
avatar
Umiesz opowiadać, Branimirze. Przyjemnie się czyta.

Moje sugestie do zapisu:
*po rencie pił - po otrzymaniu renty pił
*A było to - Było to (z zasady nie zaczyna się zdania od: A, I, Więc... Do tego bliziutko już było "A co", więc powtórzenie).
*gminy chciały płacić - gminny były skłonne płacić (za chwilę znowu jest: "chciał")
*pił wino na rowie - pił wino w rowie/pił wino siedząc w rowie ("na rowie" nikt nie usiądzie)
*we krwii - we krwi
*chyba 5 minut - chyba pięć minut (w prozie z zasady pisze się cyfry słownie, oprócz dat itp.)
avatar
Hmm... Już sama nie wiem, kto w tej opowieści bardziej śmierdzi. Conoros po denaturacie, czy policja po "takiej" interwencji. ;)
avatar
Wszystkie służby, od stuleci przez 24h/24h pracujące na co dzień z takimi conorsami, a więc

policjanci,
straż miejska
i służba zdrowia

już są /te służby/ święte.

Czy przy okazji należycie docenione, to już całkiem inna para kaloszy
© 2010-2016 by Creative Media