Text 10 of 21 from volume: Nasze kresy
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-04-10 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1669 |
ludzie bez twarzy
oprawcy bez oczu
skórzane płaszcze
jak zwierzęta bestie
serca kamienne
stalowe karabiny
ołowiane kule
wykopane doły
w piaszczystych lasach
drogą w jedną stronę
niewiele czasu na modlitwę
nie rozumiejąc dlaczego
Bóg nie patrzył pisząc
historię krwawą
On był między nimi
oprawcy myśląc że zwyciężyli
kręcąc na siebie bat przegrali
dopuścili się ludobójstwa
łamiąc prawo międzynarodowe
jeńcom nie strzela się w głowę
szumią lasy śpiew ptaka
z gniazda spogląda orzeł
z mieczem w dłoniach
Bóg pomoże
wybaczając
z pamięci nie wytrzecie
nam historii
radzieckiej hołoty
( w hołdzie pradziadkowi )
On był między nimi
Później wszystko siada.Dwa wersy wplecione tuż pod w/w to całkowita niedorzeczność z historycznego punktu widzenia.Nie można zakłamywać historii nawet mając taki a nie stosunek do tamtych wydarzeń.Przecież oprawcy(w tym wypadku ZSRR)zwyciężyli w tej wojnie.A skoro nawet teraz mówi się o polskich obozach koncentracyjnych to zwyciężyli po raz drugi.Ponieważ niemal wszyscy mają ambiwalentny stosunek do Polski i Polaków.Każdy dostosowuje obecnie historię do własnych potrzeb.Jeżeli Putin był w stanie przekonać Izrael, że to Polacy doprowadzili do wybuchu II WŚ to o czym my tutaj mówimy? Co prawda, później to wszystko ucichło ale smrodek pozostał.I kiełkujące w żydowskich głowach wątpliwości : A może rzeczywiście miał rację?Podsumowując.Za 4 pierwsze strofy daję najwyższe noty.Reszta do korekty.Pozdrawiam.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze .
Nie jestem agentem sowieckich tajnych służb. tyle tytułem wyjaśnienia, bo widzę że mnie tutaj podejrzewają. Ja po prostu uważam, że minęło dość czasu żeby to sobie wszystko wybaczyć. Rozumiem też autora, który może odczuwać inaczej w związku z powinowactwem rodzinnym. Tylko tego debila nie rozumiem, Asta.
Później i u nac skacapiło się wielu
Do tej pory mamy wielu co w oczy na beszczelnego kłamią
Kacap zagościł w Polsce .
tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie
przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą katyński las
/Zb. Herbert, cytuję z pamięci/
Spróbujmy przebić Mistrza.
TEN TEMAT NA TO ZASŁUGUJE
z mieczem w dłoniach
(patrz przedostatnia strofa)
W dłoniach?? To jakaś kpina?!
Dama wciąż chce być damą,
choć z czasem wyświechtaną.
:P.
dziadku Zygmuncie
co człowiek musi czuć
gdy zapukali do drzwi
skrępowane dłonie
rodzina taborem na wschód
jakże zimne sny przez głowę skute lodem
w Katyniu
poznałeś drogę na drugą stronę
modlitwy kilka słów
strzał w potylicę
nie widzisz nic
zaćmienie w głowie
strumień krwi na rękach
obmyli brudną wodą
ziemia wydarta na grób
jak strona w zeszycie
pochowali jak zwierza
patrzyłeś z góry
na nieśmiertelnik z numerem zapisany
zapukałeś do bożych bram
święci witali okrzykiem
Jeden jest Bóg
jedna miłość
kilku wrogów z kilku stron
wybacz im
ród twój dalej będzie żył
zapalam znicz
płonie ogień w sercach
nigdy więcej wojen