Author | |
Genre | history |
Form | prose |
Date added | 2020-05-19 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1592 |
My [wśród nich, ja] niżej podpisani, wyrażamy nasze wsparcie i uznanie dla osób, które 10 kwietnia 2020 roku, w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej, uczciły pamięć ofiar tej tragedii.
Oddanie hołdu Śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, jego małżonce, a także wszystkim ofiarom, było obowiązkiem naszej wspólnoty - zarówno tej najszerszej, narodowej, jak i tej szczególnie mocno zjednoczonej pamięcią o tamtych tragicznych wydarzeniach. Dotyczy to zarówno pomników poświęconych ofiarom, jak i miejsc, gdzie zostały pochowane. Wyjątkowe okoliczności, wywołane epidemią, nie stanowiły i nie mogły stanowić przeszkody, która uniemożliwiałaby wypełnienie tego obowiązku przez przedstawicieli środowisk szczególnie poszkodowanych 10 kwietnia 2010 roku, i później szczególnie wyraźnie pielęgnujących pamięć o Tych, których straciliśmy w Smoleńsku.
Złożenie wieńców na grobach ofiar tragedii smoleńskiej w dniu okrągłej rocznicy było działaniem w najlepiej pojętym interesie publicznym, czego wyjątkowo wymownym podkreśleniem jest fakt uczczenia w ten sposób wszystkich ofiar. Było to działanie wymagające, w tych konkretnych warunkach, determinacji i odwagi, ale jednocześnie całkowicie legalne w świetle obowiązujących wówczas regulacji prawnych. Był to gest, który podkreślał, że środowiska przejęte Rzeczypospolitą nie zapominają o tych, którzy zginęli pełniąc służbę państwową. Nie zapominają także w sytuacjach nadzwyczajnych.
Uznajemy, że artyści mają prawo do swobodnej, nawet bardzo krzywdzącej oceny różnych wydarzeń i faktów. Uważamy jednak, że naszym obowiązkiem jest zaświadczenie przed historią i opinią publiczną, że złożenie wieńców na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej w dniu 10. rocznicy było wyrazem także i naszego bólu. Wyrastało z przekonania, że nie można zgodzić się na zepchnięcie pamięci o ofiarach wyłącznie do sfery prywatnej. A taką właśnie tezę próbowano narzucić już w pierwszych dniach po tragedii, i próbuje się narzucać także dziś. W istocie oznaczałoby to uznanie tych, którzy zginęli, za niegodnych publicznej pamięci, czego rzecz jasna zaakceptować nie można.
befana_di_campi
Nie wiem jaki obecnie jest interes publiczny w tym kraju, ale to nie mój interes. A przede wszystkim, to oświadczam, że to nie nie była uroczystość państwowa, tylko Kaczyński wziął paru gostków ze sobą i pojechał na cmentarz łamiąc restrykcje uchwalone przez parlament, żeby złożyć wizytę na grobie brata i przy okazji matki. Ale grobu Rajmunda to już nie odwiedził. Padalec.
Ale naści Niebożę, ten:
https://niezalezna.pl/330479-lisiewicz-sfalszowana-muzyka-iii-rp-kto-to-opisze-przebije-popularnoscia-resortowe-dzieci
Od siebie dodam, że nie tylko "muzyka" jest "fałszowana". Poezja również [i to nie ze względów polityczno-światopoglądowych] głównie fałszowana jest ona w momencie, kiedy do głosu dochodzi większa kasa ;-) Ewentualnie samodzielna publikacja na koszt organizatora.
Panie "RudolfieD..."
Bardzo proszę aby pan nie gadał / pisał, żeby tylko pisać / gadać:
Co, według pana, znaczy ta "wolność"? Katyń jest nożem w plecy wbitym przez bolszewików, którzy eksterminowali polski naród, szczególnie inteligencję; z kolei lot do Smoleńska miał na celu upamiętnienie tamtej, sprzed 70 lat, zbrodni.
I jaki ma to obecnie związek z rzekomą cenzuro-propagandą w postpeerelowskiej "trójcynie". Pardon: radiowym programie PR?
"Członkowie Kultu podpisali deklarację WPolityce.pl? Piotr Morawiec: Nie ma takiej możliwości".
"Z PRZETRĄCONYM KARKIEM W BRUDNYM WYRZE LEŻĘ! NIE CHCĘ MYŚLEĆ O NICZYM! W NIC NIE WIERZĘ!"