Author | |
Genre | common life |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-06-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1657 |
Motto:
Dorastają znienacka przez miłość, i potem tak nagle dorośli
Trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie -
(serca schwytane jak ptaki, profile wzrastają w półmrok).
Wiem, że w ich sercach bije tętno całej ludzkości.
Trzymając się za ręce usiedli cicho nad brzegiem.
Pień drzewa i ziemia w księżycu: niedoszeptany tli trójkąt.
Mgły nie dźwignęły się jeszcze. Serca dzieci wyrastają nad rzekę.
Czy zawsze tak będzie - pytam - gdy wstaną stąd i pójdą?
Albo też jeszcze inaczej: kielich światła nachylony wśród roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno,
Tego, co w was się zaczęło, czy potraficie nie popsuć,
Czy będziecie zawsze oddzielać dobro od zła?
Karol Wojtyła: „Dzieci” z cyklu „Profile Cyrenejczyka”
I. Zastanawia się „Matka modlitewna”
Motto: On niesie radość dla niepłodnej matki,
miłe w domu jej rozmnażając dziatki (z Ps 112)
Jak przetłumaczyć
krzyk osieroconego
łona
po Synu jednym
Jedynym -
na wielokrotność
wymodlonych dzieci
dla tych
co nie rodziły?
01.06.2014
II. Ale i też sponiewierane przez życie dziecko:
ODPĘPNIENIE lub Błogosławiony stan inaczej
Przeklęty dzień,
kiedy toto otworzyło ślepia...
Mimo spontanicznego przebaczenia
nadal w podświadomości
słowa frustratki -
Niby czyja wina
kiedy poczynała?
Choć powinna była
za cenę złotego Tissota
kazać ciepnąć do miski
krwawą kulę -
I jedynie zaciśnięte piąstki
odepchnęłyby od siebie
żółć ścieku
5.10.2014
III. Oraz ta, która wciąż śpiewa ten „Niby przedostatni tren Jana Kochanowskiego”:
Wytrzeszcz bez źrenic u lalczynych bobasów
przemarznięte pluszaki do poduszek się tulą
tam gdzie wodna para zamieniła duszę
na dziecka oddech - - -
Tu wciąż pachnie anyżkiem i radosnym rumiankiem
10.11.2014
IV. A w swój „Dzień Dziecka” pyta się zmaltretowane Mała:
Śmierć
Dlaczego,
Uderzyłeś mnie, ojcze? W czym przed tobą zawiniłam? (O. Marek Mularczyk, OMI: Z drogi krzyżowej skrzywdzonej przez ojca dziewczynki)
...rzemienny pas
zostawia pręgi
na chudych ramionkach
nóżkach patykowanych -
- - - - - - - - - - - - - - - -
zdrętwiały i stwardniały
zapadnięte pośladki kościste plecy
Za nic nie ubiorę
tej czerwonej sukienki
w białe groszki -
bez rękawków
Wstydzę się sińców...
1.06.2015
V. Albo „Jemioła”
U bramy jego pałacu leżał żebrak... (Łk 16,20)
Ile razy gała
z matmy lub na cmentarzu
wagary - klekotanie
Rośnie społeczny pasożyt
Bezlitosna wyobraźnia
pchała pod nos
garnuszek zimnej zalewajki
i mnie
na schodach rezydencji
urządzonej siostry
- - - - - - - - - - - - - - - - - -
Proszalna potrawa
musowo posolona
dziadowską łzą
05.07.2015
VI. Były też chwile pogodne:
Motto: Jeżeli się nie odmienicie i nie staniecie jako te dzieci, to nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego (Mt 18,3)
Pachnie roztartym żółtkiem
wetknięty w babciny siwak
rozkwitły dereń
Wokół kilimu krąży
złotawy mól który przed chwilą
opuścił matczyną larwę
Zezuje szybka lazurem
od ziemi chłodem zaciąga
popycha dziecko oddechem -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
mydlaną bańkę
27.03.2017
VII. I jako podsumowanie:
Po Dniu Dziecka. Buka
Pokochałam Bukę -
jest bardzo rzeczowa
Jak zjawa cichutka
zażywa księżycowych kąpieli
Wyje
kiedy ciemno
- - - - - - - - - - - -
Boi się biedactwo
2.06.2017
ratings: perfect / excellent
Jak wymowna jest cisza w komentarzach pod tymi piorunojącymi wierszami. Smutna jest i okropna. Stać łudzi na nabijanie niby literackie makaronu na uszy, a w takimi dramacie - mordy w kubeł.
O zgrozo!
"piorunującymi wierszami" winno być. Przepraszam.
w sumie tego rodzaju teksty powinny milczeć brakiem komentarzy. Niektórym zresztą tę możliwość wyłączyłam, ponieważ z jednej strony nie chcę się denerwować, z drugiej obraźliwie odpowiadać na m.in. kretyńskie wpisy pewnej nadproduktywnej komentatorki :
Serdecznie :)