Author | |
Genre | nonfiction |
Form | prose |
Date added | 2020-08-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1172 |
Tylko pół, a jakie wspaniałe
Półkolonie, bo o nich mowa, to ciekawa forma spędzania wakacji. Są organizowane w wielu miejscowościach dla dzieci, które podczas ich trwania z różnych powodów nie mają okazji wyjechać poza swoje miejsce zamieszkania.
Są one wspaniałą i chwalebną inicjatywą. Ciekawą formą spędzania wolnego czasu. Zapewniają dzieciom aktywny wypoczynek — poprzez różnorodne zajęcia. Także wiele uczą.
W naszym mieście półkolonie dla dzieci organizuje Kościół Ewangelicki. I to nie tylko dla swoich dzieci, ale także dla dzieci innych nacji, religii… a i bez religii. Co roku odbywają się one w lesie na szczycie jednej z tutejszych gór, na wysokości 840 m.n.p.m.
Specjalnie na ten cel postawione chatki służą dzieciakom doskonale. Turnus półkolonijny trwa 3 tygodnie — z pełnym wyżywieniem. Ale każde dziecko indywidualnie może sobie wybrać czas swojego w nich uczestnictwa. Może to być 1 tydzień, może być 2, może być i całe 3. Rozpiętość wiekowa uczestników półkolonii jest duża: od 5 do 15 lat. Ale dzieci podzielone są na grupy wiekowe. Każda grupa liczy od 12-18 dzieci.
Codziennie na dzieci czekają różne atrakcje. Zajęć mają wiele. Ogromne boisko znajdujące się tuż obok ich chatek wykorzystują codziennie. Chłopcy grają w piłkę nożną, dziewczynki preferują spokojniejsze zabawy. Gimnastykują się i uczą się (m.in.) różnych tańców. Niektóre dzieciaki (które chcą) ubrane są w specjalne półkolonijne T-shirty, by oznajmić wszem wobec, że półkolonia jest cool.
Wspólnie zdobywają nowe doświadczenia, rozwijają swoje hobby i aktywnie spędzają czas. Organizowane są dla nich także różne wycieczki, wędrówki po lesie, wyjazdy na kąpielisko, spotkania z ciekawymi ludźmi.
Każda grupa wiekowa ma swojego wychowawcę i swoją salę gdzie przygotowuje się do zajęć lub bawi się w czasie złej pogody. Na dworze zaś dzieci mają też ogromny plac zabaw. Można się tam wspinać, można huśtać… można wiele fajowych rzeczy robić.
Dzieciaki są bardzo zadowolone z półkolonii. Nawiązują nowe znajomości i przyjaźnie. Uczą się zabaw grupowych. Także śpiewać i tańczyć. Na scenie na dworze albo w ogromnej świetlicy ze sceną.
Pod wieczór znów różne gry i zabawy na boisku i na placu zabaw. I tak do kolacji, do godz.18-tej.
Dzieci dowożone są z całego miasta autobusami. Także odwożone. Mają dobrą opiekę. Ich wychowawcy to młodzi ludzie, ale odpowiedzialni, z bardzo dobrym podejściem do dzieci. To praktykanci szkół pedagogicznych.
Na zakończenie półkolonii dzieci zawsze organizują przedstawienie. To już tradycja. Jest teatrzyk, są śpiewy, są tańce. Zaproszeni rodzice i bliscy mają okazję podziwiać swoje pociechy w różnych rolach. Inni widzowie także. Wstęp jest wolny dla każdego. Zabawa jest wspaniała. Dzieci lubią przedstawienia. Zwłaszcza w nich grać i popisywać się przed publicznością. A już szczególnie przed swoimi bliskimi.
ratings: perfect / excellent
Tylko to nas integruje, co nas łączy i jednoczy. Nie ma integracji tam, gdzie jest wykluczanie.
Półkolonie - ufundowane przez różne instytucje, środowiska i fundacje - mają /jak widzimy na opisywanym tutaj przykładzie/ ten szczytny świetlany cel: już małe dzieciaki nauczyć wzajemnej współpracy, empatii, fajnej zabawy i przyjaznej koegzystencji
O półkoloniach wiem dużo i bardzo je sobie chwalę, bo jako dziecko sama w nich uczestniczyłam, potem moje dzieci, a teraz moje wnuki.
Nie przepadam za religiami i kościołami, ale tu na głównym planie była socjalizacja. Spotkanie rówieśników. A ja dzięki takim inicjatywom cieplej patrzę na kościół katolicki.
Rodzice - owszem - potrafią się zorganizować i zaopiekować dziećmi w wakacje, ale logistycznie są w tym temacie słabsi od takich placówek. I skoro chodzi o zajęcie się dziećmi bez indoktrynacji, to chylę czoła przed proboszczem parafii, w której mieszkam. Ze świadomością tego, że on homoseksualny, ale jako menadżer parafii jest niezły. Bo te półkolonie to nie jedyne co robi.