Text 202 of 211 from volume: Otwarta szuflada
Author | |
Genre | poetry |
Form | prose |
Date added | 2020-09-18 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1208 |
Więzy wspólnoty
Stoimy przed mogiłą — tuż przed brzozą
I wciąż patrzymy na krzyż — drewniany
A niewidzialne promienie — z diagnozą
Kardiogramem naród jest scalany
Serca tworzą ołtarz Ojczyzny — płonie
I wiernych wtula w zbawczy głos nieba
Czasem cicha kropla spadnie w pokłonie
W królestwo niesie jak kromkę chleba
Żaden obcy nie odbierze wolności
Nawet śmierć rzucająca złe cienie
Kto własną krwawicą uświęcił włości
Na wieki zachował wierne mienie
Ci co mają zerwaną nici z Ojczyzną
Pełzną - liżąc obce źdźbła możności
Zauroczeni szkatuły tężyzną
Brną w arkana tworzonej podłości
która jednych "przytula", ale innych wyklucza (patrz sekwencja finalnych wersów), nie jest NIE JEST wspólnotą.
O czym zatem głosi ten tekst??
/rozumiemy, że mowa o Polonii czyli o 20 milionach rodaków na obczyźnie/
(ci co mają zerwane więzi z Ojczyzną)
Ergo - w domyśle - dlatego nigdy nie będą należeć do wspólnoty. To ci "gorsi", na zawsze napiętnowani i wykluczeni.
Czym jest w tej narracji duch ekumeniczny, do którego tak wszędzie nawoływał nasz Wielki Papież?
"JEDNI Z DRUGIMI! NIGDY JEDNI PRZECIW DRUGIM!"