Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-09-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1387 |

w Summer Place
gdzie na miłość kolej
stare duże zegary
odmierzają miłość na czas i kilogramy
ławki szare nieodmalowane
szary beton zdeptany przez podróżnych
tłumy w nich szczęścia małe i wielkie
w poszukiwaniu miłości
wpadamy na siebie
syf unosi się na podkładach kolejowych
papierki pety
wszystko co zużyte nawet ja
ujrzałem ciebie niebieski aniele
wątpiłem w szczęście
myliłem się zagadam pomyślałem
ułożyło się dobrze
parę słów zmieniło podróż pełną róż do gwiazd
pomiędzy tym co pomieści miłość
brakowało czegoś więcej
nie tylko czynności w tą i z powrotem
wypowiem się potem
było dobrze nawet za dobrze
przygoda obróciła się w nicość
osiągnąłem dno
beznadziejne szczęście
nie wierzę już żadnej kobiecie
kobiece serce zapomina
jest im z nieprawdą bardzo zręcznie
my mali wykorzystani pamiętamy
ratings: perfect / excellent
Serdecznie :-)
ratings: perfect / excellent
Bo nią j e s t e ś. Masz serce, myśli i oczy ofiary.
Nie wierzę żadnej kobiecie.
(vide podsumowanie logiki wiecznej ofiary)
Ma czym chcesz oprzeć swój związek? Na swojej permanentnej podejrzliwości i zajęczym strachu ??
Twój sukces w nie w kobiecych,
a w twoich rękach.
niebieski aniele
wątpiłem w szczęście
itd., itd.
(patrz tekst i tytuł)
no, i właśnie dlatego pociąg BEZ CIEBIE odjechał sobie w siną dal.
Choćbyś miał w Mielnie kielnię i patelnię, nie da się domu zbudować kobiecymi rękoma. To facet sadzi drzewa, stawia chatę i wychowuje dzieci
NA CZYM chcesz oprzeć...