Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-09-30 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 972 |
tej nocy - kompletna bezsenność
muzyka odtwarzana ze szczególnym udręczeniem
tybetańskie, relaksacyjne szpile
wbijają się głęboko w uszy
(średnia przyjemność, ale nie chce mi się
wstać i wyłączyć
- masochista!)
próbuję wejść w układ ze Złym (bo wiesz - gdzieś
musi istnieć potwór z bajek i horrorów
niedające się lubić stworzonko
z którym ani się porozumieć
ani zawrzeć paktu o nieagresji
dojść do jakiegokolwiek ładu
spróbuj przekonać tego zza monitora,
czajucha z ciemnego kąta
to skradajło przebrzydłe
żeby nie gryzło, odpuściło ukatrupienie ciebie
może w ogóle - drapieżnictwo. drapieżnoc.
by przerzuciła się, błąkalnica
się na lekkostrawniejsze potrawy, zieleninę
- a przekonasz się, jakie to trudne):
słuchaj, mówię (bez pokory), zrobimy tak:
będzie florcydzieło. listek z mojej skóry
płat zdarty stąd - od ucha - o! - przez całą długość
paskudnej blizny na czole (pamiątka pooperacyjna
bladoróżowa ścieżka przez pustynię)
wysuszysz to - i w ramki. gdy sczernieje
- na ścianę. niech wisi, paskudota
floradiator promieniujący negatywną energią
mówię ci - zedrzyj. ludzie będą padać jak muchy
albo na kolana. jeśli któremu uda się przeżyć
przez pierwsze sekundy zniesie widok
- pozostanie zastygły w zachwycie, oniemiały
zmieni się w klęczący posążek
(zobaczysz, jaką moc ma moje zatrute mięso)
a Zły - jak to Zły:
przeciąga pazurami po osełce
przygotowuje się do skoku
to znowu odpuszcza, chowa się w głębszej czerni
udaje obojętność
żeby mnie zdenerwować
bym bardziej podkisł i zgorzkniał
(znaczy - nabrał wartości)