Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2020-11-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1234 |
Sędzia TK obwieszcza, że w protestach biorą udział diabelskie kobiety i sataniści. Czy kloaka pisowska wytrzyma napór satanizmu? Spójrzmy na hasła głoszone przez satanistyczne hordy:
Pan nie prowadzi? Sama się prowadzę? Czy kobieta w ogóle może sama się prowadzić? Czyż ona nie potrzebuje Pana?
Mnie, tu urągają odkąd się pojawiłem i zapowiedziałem objawienie się Legionu z siłą trzęsienia Ziemi. Ale dla nich to wciąż nie trzęsienie. Im się wydaje, że satanizm sam wygaśnie. Biorą nie przetrzymanie i dolewają oliwy do ognia: straszą rektorów uczelni wyższych, studentów, nauczycieli i uczniów. Proponują żenujące kompromisy, domagają się publikacji orzeczenia TK, straszą wieloletnim więzieniem.
Narodowo katolicka padlina nie chce pokoju, nie chce kompromisu. Chce nas okiełznać, chce wejść nam na plecy i nas ujeżdżać. Oni chcą jeździć na diabelskich grzbietach! Oni chcą piekielnego rodeo!
Zatem proszę... zapraszam do piekła!
Satanas de maledictiones istae
Na palcach jednej ręki będą liczyć obecnych na katechezie!
Pęknie Kościół jak dzban, który nie wytrzymał gorąca i z niego się wyleje, a to co się wyleje, pochwycą ubodzy duchem i owładnięci utopią!
Psy pańskie posypią głowy popiołem i ogłoszą ascezę w Kościele!
Noc nadejdzie dla uwiedzionych i spętanych iluzją, a dzień dla głodnych i wolnych!
ratings: poor / bad
Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque,
Princeps militiae caelestis, Satanam aliosque spiritus
malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Wiem, że jeszcze nie raz i nie dwa sobie zawyjesz, powyjesz, później wejdziesz w stad(k)o względnie nawet w pojedyncze stworzenie z taką lubością tu przywoływane przez mało oryginalnych twórców pod określeniem "świnia", wreszcie na oślep pognasz oraz w coś wpadniesz :-)
W sumie ty, jako ty, jesteś całkiem fajny, więc może zamiast na skróty, powędrujesz meandrem rzeki, do której po raz drugi się nie wchodzi?
Dlatego, ode mnie, na adieu:
Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque,
Princeps militiae caelestis, Satanam aliosque spiritus
malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute, in infernum detrude. Amen.
ratings: perfect / excellent
Wracając do Twojego tekstu. Przebija przez niego troska i współczucie, którego ulemba, co jest tu zapisana niestety nie zrozumie ni w ząb. Nie chciałem wystawiać ocen, ale uważam, że dla zrównoważenia, należy ci się coś ode mnie.
Pamiętaj pan, panie Legion, a szkoda gadać, że oni, ci co nie mają krzty honoru a ryj już sobie nim oblizują tak, że za chwilę zapomną o tym kim są, że oni tylko czekają na Twoje występy. I tak to się kula. Oni są wspaniali, bo kościółek im powiedział że tak jest, a nieważne że tam pedofil na kryminale, a Ty, zawsze będziesz przez nich potępiony. Nie przez Boga. Bo bóg to ma w dupie. Czyli w czarnej dziurze.
ratings: perfect / excellent
/chodzi tu tak o samą książkę, jak i o nakręcony w latach 60-tych dzisiaj już kultowy film, oparty na jej fabule/
Treścią obu tych dzieł jest opętanie, jakie staje się udziałem młodej przeoryszy w żeńskim klasztorze. Rzecz dzieje się na dalekich Kresach Rzeczpospolitej.
W filmie rolę przeoryszy odtwarzała fascynująca swą urodą Lucyna Winnicka, zaś postać egzorcysty zagrał wielki aktor tamtych lat, Mieczysław Voit
W tym świetle Kościół jest idealną przestrzenią ścierania się sacrum z profanum - i nie dziwota, że odkąd istnieją kapłani, mnisi, siostry zakonne, świątynie i klasztory, dochodzi właśnie tam do iście dantejskich scen i aktów bezbożnych.
Głęboko wierzący ludzie NIGDY NIE UCZESTNICZĄ w tym dance macabre!
DLACZEGO?
Ponieważ wyraźnie widzą ostro zarysowane uświęcone granice
Satanizm jest nieuchronny. Jest wynikiem nawałnicy religijnej jaka się przewaliła na przestrzeni kilkunastu tysięcy lat przez rodzaj ludzki. Satanizm jest szczytowym osiągnięciem ducha i łączy wszystko w sobie, spychając na margines wszelki fundamentalizm.
Należy porzucić stereotypy, będące najczęściej elementami satanistycznego folkloru, jak ten z lataniem po cmentarzach i odprawianiem żenujących rytuałów, żeby zrozumieć, że satanizm jest o wiele głębszy i szerszy, niż formuły Sz.A.Lavey`a, czy Aleistera Crowley`a.
Ortodoksja satanistyczna, której muszę, niejako z nadania podlegać, przewiduje możliwość istnienia skrajnie fundamentalistycznych grup religijnych w obrębie satanizmu jak i z nim skonfliktowanych. Oznacza to, że ortodoksyjny satanizm jest popadaniem w skrajności. Z tego punktu odniesienia, pani Godek i jej działalność są godne pochwały i twórczego rozwijania. Przykładowo propagowania kar cielesnych dla dzieci. Inna sprawa, że satanizm zbija kapitał polityczny na działalności pani Godek. I to są właśnie te sprzeczności natury ludzkiej, która jest paradoksem satanizmu.
Legionku, Ty masz takie fazy. Najpierw do Sejmu na Harleyach, potem... precz z mlaskaczem, a teraz wzywasz na pomoc szatana. To nie są demonstracje przeciw wyrokowi TK, a przeciw rządowi, bo akcja przywrócenia lewicy do władzy trwa. RFN i DDR za wszelką cenę chcą lewicy, a tutaj taka Polsza się nie daje. Kaczyński już 30 lat "upada" i jakoś wszystko trzyma się kupy i co najważniejsze - długo jeszcze tak będzie, nawet gdyby szatan załoił się na śmierć.
A publixowe babony, które twierdzą, że to ruch kobiet i o prawa kobiet... powinny już jutro rejestrować się do lekarzy rodzinnych, a potem do neurologów. Hasła do obalenia rządu i likwidacjia religii w szkołach, nie dotyczą praw kobiet. Jak można głosić, żeby rząd podał się do dymisji? To z kim one chcą rozmawiać, jak rząd przestanie istnieć? Z Grześkiem Schetyna, czy może z wesołym Romkiem Giertychem? To jakiś nonsens.
Póki co, przyzwyczajaj się do Mlaskacza, bo jeszcze spory czas pobędzie i będzie mlaskał ku chwale ojczyzny. I pamiętaj. Szatan zawsze zawłaszcza ludźmi słabej wiary, bez zasad moralnych i bez przyszłości.
Dlatego sobie Ciebie upatrzył, Legionku i z radością zaciera włochate łapska, jak się gotujesz w jego sprawie, ale jemu wcale nie chodzi o żadne sprawy, jemu chodzi o to, żeby się gotowało. Tymczasem uczesz mu ogonek i wypoleruj kopytko. haha
defende nos in praelio,
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque,
Princeps militiae caelestis, Satanam aliosque spiritus
malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute, in infernum detrude. Amen.
:)))
ratings: good / excellent
A teraz refleksja związana z wypowiedzią Pani Emilii dotyczącą filmu "Matka Joanna od aniołów" z 1961 roku. Tak się złożyło, że w 1964 roku z grupką przyjaciół wystawiliśmy w amatorskim teatrze tę sztukę. A że żył autor, musieliśmy jego prosić go o zgodę na adaptację i wystawienie. Jarosław Iwaszkiewicz sceptycznie odniósł się do naszego zamysłu, ale wyraził zgodę na piśmie i życzył nam sukcesów. Czy był to sukces, nie mnie oceniać, ale duże fragmenty tego spektaklu zarejestrowała kamera Polskiej Kroniki Filmowej (nr 40B z 1064 roku}. Wspominam o tym, bowiem zdałem sobie sprawę, że nie żyją już osoby odtwarzające matkę Joannę, księdza Suryna, Kaziuka, Wincentego Wołodkowicza, siostry Małgorzaty, Odryna i Antosia. Chyba z tego grona jako ksiądz Brym zostałem sam.
"Przepraszam, że tak się wcinam. Ale bym chciał sobie obejrzeć pana Janko w roli księdza, wbijam 40B 1964 i mi się nie wyświetla. Jak to otworzyć?"
Inny jest numer w komentarzu:
...(nr 40B z 1064 roku}. Wspominam o tym, bowiem zdałem sobie sprawę, że nie żyją już osoby odtwarzające..."
Rok 1064, nie dziwota że nie żyją! Wszak bez kpin: Polska Kronika Filmowa rejestrowała jedynie migawki [z wyjątkiem wystąpień tow. Wiesława, bo tego osobliwie zredukować się nie dało] zatem kilka wyłuskanych zeń obrazków, to tak jakby w ogóle tego przedstawienia nie było ;)
Pragnę też dodać, iż podobnie jak wystawianie "Damy Pikowej" Czajkowskiego również w sytuacji "Matki Joanny..." to są to dzieła o wielkiej destrukcyjnej energii, która oddziałując negatywnie na odtwórców rozlewa się również na odbiorców, zauważył był niegdyś Założyciel Krakowskiego Teatru Rapsodycznego śp. Pan dr Mieczysław Kotlarczyk. Polonista, nauczyciel gimnazjalny JP II, na swój sposób - patrząc na Jego rozumienie teatru - także wizjoner.
ratings: very good / excellent
Co do meritum - prędzej mi kaktus wyrośnie na dłoni, niż w krk zalęgnie się asceza. Od 1.700 lat to oksymoron. Natomiast że z braku ascezy sczeznie - to w przyszłości prawdopodobne. I bez płaczu, a świat nabierze jasnych barw.
Już widziałam to "od kuchni".
Lata emisji: 1944–1994
Język: polski
Czas trwania odcinka: ok. 10 min
Data premiery: 1 grudnia 1944
Czas trwania odcinka: około 10 minut. Całego odcinka zarejestrowanych w nim wydarzeń! A nie wyłącznie wspomnianego spektaklu. Zresztą sam pełnometrażowy film trwa godzinę i prawie 46 minut, zachodzi zatem pytanie: co to był za spektakl? Raczej bryk do wygłupów młodzieży spod szyldu ZMS? Wtedy też dokopywano Kościołowi; tylko nieco inaczej...
Ale, żeby dla nieuków było jasne, to go zastosowałem, bo na siłę chcą zmienić znaczenie słowa "spolegliwy".
Zatem Hermaszewski poleciał, a naród skandował: "nie ma mięsa, nie ma gnata, ale Polak w kosmos lata".
Nic nie piszą, że Hermaszewski występował w teatrach, czy kronikach filmowych. Być może nie lubił się przebierać za księdza, jak niektórzy żołnierze.
Na pytanie redaktora Ziemca w TVP, który gościł Hermaszewskiego, zapadła zjadliwa cisza i zaraz Hermaszewski kazał się Ziemcowi wycofać z pytania, a za minutę obraził redaktora.
Prawda kole w oko, jak słomka żabę w dupę.
A pytanie brzmiało: "Czy miał pan świadomość, panie generale Hermaszewski, że służył pan nie do końca w polskiej armii?"
W końcu został generałem, zatem wiedział, za co służy i dlaczego. Zenon Jankowski, podpułkownik, był też kandydatem na lot w kosmos, ale nie miał takiej politycznej kariery i dlatego w kosmos nie poleciał.
Naga prawda o karierach w czasach PRL.
Komunikuję również, że do ZMS nie należałem, ale dość dobrze znam historię ruchu młodzieżowego w Polsce, w tym również ZMS, bowiem pisałem pracę magisterską o działalności Związku Młodzieży Wiejskiej RP "Wici" na Mazowszu w latach 1940-1948, za którą zresztą otrzymałem Złotą Odznakę Zasłużony dla Warszawskiej Organizacji ZSMP. Wiedza o innych organizacjach, w tym o OMTUR, ZWM, ZMP, ZMW, ZHP, OH i ZMS była więc także potrzebna.
Złodzieja kolega jest również złodziejem.
Arcydzięglu, sorry, że zmienię temat. Dwa dni temu pisałeś, że rząd celowo zaniża liczbę zakażonych ma w rym swój cel propagandowy. Dwa dni temu było 18000 a dzisiaj jest 24000 to jak mam to rozumieć? Już z tego amoku w głowie się miesza, czy informator zmienił dopalacze? To w końcu ukrywają prawdziwą liczbę, czy zawyżają celowo, żeby wygonić ludzi z ulic?
Janko, ja mam swoje zdanie na temat funkcjonariuszy MO, Ludowego Wojska Polskiego i innych komuszych obździdrągów.
Janko, czy miałeś świadomość, że służysz w nie do końca polskiej armii?
Przecież ślubowałeś rotą, służyć między innymi bratniej armii radzieckiej. To w końcu to było wojsko polskie, czy polsko-rosyjskie, bo już mi mózg pęka od myślenia.
Uważasz, że kiedy brałem ślub z moją żoną, to mógłbym ślubować mojej żonie i sąsiadce z naprzeciwka i z innymi bratnimi sąsiadkami?
Przysięga, to poważna sprawa.
To powiedz mi Janko, dlaczego teraz słowa roty brzmią inaczej, przecież konstytucja się nie zmieniła.
Dzisiaj mamy wojsko polskie, czy może amerykańsko-polskie? Ale przecież nie przysięgają żołnierze na inne bratnie armie. Ustalmy, że PRL, to Prywatne Ranczo Leonida, który mógł dysponować wojskiem polskim, jak swoim, radzieckim, dlatego Polska wtargnęła razem z "bratnimi" armiami do Czechosłowacji.
To jak należałoby tłumaczyć z tamtych czasów skrót LWP? Chyba Ludowy Wasal Leonida, prawda?
Zwykła logika. Robili wszyscy swoi wtedy karierę, a teraz z teczek z IPN widać, że aż roiło się od agentów UB.
Niektórzy z aktywnych tutaj użytkowników poprzez wyrażane treści uderzają w tożsamości von Knoedla i Befany. Samo istnienie ludzi, których tożsamość pozwala na wyrażanie treści godzących w ich tożsamości jest już zagrożeniem dla nich. Dlatego, że to podważa jedyną i słuszną ocenę rzeczywistości opartą na utopijnych założeniach. Po prostu świat von Knoedla i Befany nie istnieje, ale oni tak bardzo wierzą w jego słuszność, że każda treść podważająca,czy uderzająca w założenia utopii wywołuje u nich falę histerycznej wściekłości.
Być może nie wszyscy to zrozumieją, ale wystarczyłoby napisać jedynie:
Pan nie prowadzi mnie,
sama prowadzę się jak chcę.
I od razu jest furia. Na identycznej zasadzie, co "Róbta co chceta" - Jurka Owsiaka. Tylko z "Panem" jest ostrzejsze w wymowie. Prawda?
Pomyliłeś się wierutnie. Ja jestem nieprzejednanym wrogiem komuny i przy byle okazji daję temu dowód... nie tylko werbalny, ale takie opowieści już nie zainteresują nikogo. Mój ojciec zakończył wojnę w stopniu porucznika i zaraz po wojnie zrobił maturę w mundurze a za niedługi czas w miejscowym garnizonie rozliczył się z broni i munduru, bo szybko się zorientował, co oznacza braterski sojusz z Czerwoną Armią i co się dzieje w ludowej Polsce. Rozliczenia z AK, morderstwa w ubeckich "ubojniach" i sądy polsko-żydowskie, a po nich zaraz wyroki. Przyrodni brat Michnika siedzi w Szwecji, bo tutaj już by go dawno zapuszkowali, a Szwedzi nie chcą go wydać. Są jeszcze sędziowie orzekający, którzy brali w tych żenujących wyrokach i czystkach udział. I wychowali synów sędziów, skażonych komuszą atmosferą w domu, którzy teraz wydają wyroki... jakże tendencyjne. Wielokrotnie nie mające pokrycia ze sprawiedliwym orzekaniem, bo mentalności nie da się zmienić, podobnie, jak komuszego wychowania w rodzinnej atmosferze dobrobytu, za "ofiarną" służbę Ludowej Polsce. To wieje zgrozą.
Legionku, póki co, to nie ma u nas szatana na czele rządu, a jedynie Twój ulubiony mlaskacz, zatem teoretycznie możesz sobie pomarzyć, a póki co, to trzeba się słuchać, chodzić w maseczkach. Nie grupować się i podporządkować się panującemu nam miłościwie ładu.
Kto chce efektywnie rządzić i dać większości szansę na poprawę warunków... musi być prowadzona mocną ręką, bo Polacy tego potrzebują. Inaczej, to liberum veto, zrywanie Sejmu, ustawy wałkowane w niezgodzie miesiącami, a normalny Polak ma z tego figę z makiem.
Krótkie cugle, syty obrok i współdziałanie, czyli nie przeszkadzanie demokratycznie wybranemu rządowi, a korzyści widać gołym okiem, mimo że pandemia krzyżuje wiele spraw, ale to od nas zależy, czy ją w końcu udupimy i sprowadzimy do statystyk zachorowalności na poziomie odry, kokluszu, czy zwykłej grypy.
W celowniku będzie - ładowi.
"Niektórzy z aktywnych tutaj użytkowników poprzez wyrażane treści uderzają w tożsamości von Knoedla i Befany. Samo istnienie ludzi, których tożsamość pozwala na wyrażanie treści godzących w ich tożsamości jest już zagrożeniem dla nich. Dlatego, że to podważa jedyną i słuszną ocenę rzeczywistości opartą na utopijnych założeniach. Po prostu świat von Knoedla i Befany nie istnieje, ale oni tak bardzo wierzą w jego słuszność, że każda treść podważająca,czy uderzająca w założenia utopii wywołuje u nich falę histerycznej wściekłości."
Puknij się, Legionku, w swoją perukę; wciągnij procha, i luli do samego jutra ;-)
Befana nigdy nie popada we wściekłość, w furię: jak najbardziej, lecz wyłącznie w sytuacji doń podobnych osób :p Bo takich "głupów przy" typu ty to ona pozostawia przeważnie w jakim takim spokoju, ponieważ niezmiennie oraz wciąż aktualnym pozostaje tu wezwanie:
Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque,
Princeps militiae caelestis, Satanam aliosque spiritus
malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute, in infernum detrude. Amen.
:-) Z ukłonem :-) A przy okazji chluśnięciem poświęconą wodą na twój przegrzany kociołek :-D
Pozwólmy innym być I N N Y M I. Świat identycznych Kargulów byłby koszmarem. Polska zaludniona jedynie przez klony?? Naprawdę tego chcesz?!
Wielkość Rzeczypospolitej polegała/polega na R Ó Ż N O R O D N O Ś C I zamieszkujących Ją obywateli.
Dowód?
Sukces USA bierze się z tygla narodowości, które Amerykanów stworzyły
i w 3. tysiącleciu pora wreszcie to respektować!
To, czego młodzi ludzie w Polsce JUŻ NIE TRAWIĄ - to to wieczne szufladkowanie, stygmatyzowanie każdego, kto się tylko nawinie, wg kryterium "nasz - nie nasz"!
Puknijcie się w głowę! Polak może być nawet z Melmac! Ważne, żeby godnie służył Polsce
A tak - siedzi wewnątrz i o tym nie wie,
Swoją drogę znaczyłem uczestnicząc w KO, KPN, UPR, a potem wstąpiłem do Socjalist Worker Party i wyjechałem do Londynu.
To był łabędzi śpiew, w porównaniu z tym, czego doświadczyli starsi ode mnie. Niech Bóg ich osądzi. Nie sądzisz, że jest to kwestia wiary?
A najbardziej podobały mi się dziewczyny, angielki, które nie strzelały focha, jak chciałeś im postawić piwo.
, 23 godz. temu (23:56)
"Legionku, co innego pobożne życzenia, a co innego nasza rzeczywistość. Młoda demokracja w konserwatywnych szatach, narodowa i pierwszy raz naprawdę polska.
Krótkie cugle, syty obrok i współdziałanie, czyli nie przeszkadzanie demokratycznie wybranemu rządowi, a korzyści widać gołym okiem, mimo że pandemia krzyżuje wiele spraw"
Korzyści widać gołym okiem? A jeśli ktoś nie ogląda wiadomości na TVP, to gdzie może zobaczyć korzyści, gołym okiem?
nie możesz rozpoznać korzyści z rządów PiS, bo TVN, to najwredniejsza stacja telewizyjna, o czym przekonała się naocznie ambasadorka amerykańska, zafascynowana TVN-em.
Tam dopiero piorą mózgi. Przypomnę Ci, że TVN, to nawet nie Springer, ani amerykańska tuba propagandowa.
Większościowy udział mają dwaj rosyjscy miliarderz, anonimowi, jak na razie.
Wolę słuchać polskiej stacji, niż jakiegoś propagandowego badziewia, że nawet nie wiadomo kto płaci i komu, ani nie wiadomo do kogo stacja należy.
No chyba, że jest Ci wszystko jedno czego słuchasz... byle przeciwko Mlaskaczowi. To gratuluję narodowej prznależności.
1. o wielkości literatury - A O TYM MOWA NA TYM PORTALU? - świadczą nie Autor, nie Wysoka Izba, nie prezydent polskiego oddziału PEN Clubu, ba! nawet nie nagroda Nobla,
a tej literatury CZ Y T E L N I C Y
(których po obu stronach barykady ściskam i całuję w myślące czółko zdalnie/wirtualnie);
2. żeby coś należycie i wielostronnie ocenić, potrzeba dys-tan-su. Tak w przestrzeni - jak w czasie