Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2020-11-06 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1124 |
SZU SZU SZAMANI
Bluźnierstwo, atak na sakrum ma miejsce wtedy, gdy dopuszczający się takich aktów wiedzą, że uderzają w symbole dla siebie ważne. Ważne dla innych. I podświadomie pragną przywrócenia ich zaburzonego znaczenia w przestrzeni publicznej. Atakowanie kościołów, wyzywające hasła malowane na ich elewacjach, gdy się nad tym zastanowić, świadczą o tym, że ktoś nie zachowuje się wedle społecznych oczekiwań. Nawet jeśli te oczekiwania wypływają od ludzi, którzy z kościołem przestali się identyfikować, ale wciąż nie mogą się odeń mentalnie uwolnić.
Po atakach części manifestantów odpowiadających na wezwania Strajku Kobiet, na kościoły, w mediach publicznych pojawiły się bulwersujące dla mnie komentarze. To już nie są Polacy. Bo atak na kościół, który jest esencją polskości, to atak na Polskę. Chcą naszego wynarodowienia. Nawet jeśli to skomponowany na szybko skrót myślowy, ubrany w elokwentną wypowiedź, to dla mnie świadectwo prymitywizmu intelektualnego. Zaklinają rzeczywistość tak, by Polak = katolik, albo szerzej chrześcijanin. Niestety, świat wygląda nieco inaczej.
Jakoś nikt nie zauważył, że nie atakowano zborów ani cerkwi. Czy ewangelicy i prawosławni myślą jakoś inaczej na temat aborcji? Przecież to też chrześcijanie. Może nieco niuansują ten aspekt naszej rzeczywistości, ale oceniają go tak samo. U podstaw wciąż leży to durne założenie, że Polak = katolik, bo kościół katolicki przechował polską tożsamość narodową w czasie zaborów. A ewangelicy tego nie robili? Tak samo myślał Hitler i jego koledzy – czarno biały świat: jak ewangelik może czuć się Polakiem? Dlatego surowo zostali ukarani obstający przy polskości protestanci podczas niemieckiej okupacji. I tak samo myślał Stalin z kolegami – protestant, nawet jeśli mówi po polsku, to i tak naprawdę Niemiec.
A to myślenie: atak na kościół to atak na polskość to może nie prymitywizm myślowy, nawet jeśli kwieciście wypowiedziany, bo to może zaklinanie rzeczywistości. Takie słowa rozumiane dosłownie są obraźliwe. Każdy kto nie jest rzymskim albo greckim katolikiem to taki nie do końca prawdziwy Polak. W głębszym rozumieniu to nawet jeśliś jest polski patriota innego wyznania albo w ogóle ci go brak to przy ważnych datach rocznicowych i tak pójdziesz do katolickiego kościoła. Dla mnie to rozumowanie znaczy tyle, że dominują w dyskursie publicznym ci, dla których najważniejszą ojczyzną jest kościół katolicki. Tym mówię, że jak wam się tu nie podoba, to wracajcie do siebie, tam skąd ten kościół do nas przyszedł – Turcja, Syria, Izrael. A – i zabierzcie ze sobą Wojtyłę.
Rozejrzyjmy się trochę. Jest całe mnóstwo miejsc na świecie, przez które chrześcijański bóg przeszedł, odcisnął rękoma swych fanów na nich ślady, ale tam nie został, poszedł gdzieś indziej. Byłem na wykładzie o Taszetii ( region w Gruzji) – zdjęcia wielu cerkwi, ale opuszczonych, i żadnych świątyń innych wyznań. Norweski dowcip: co to jest kościół? – jednorazowego użytku instalacja do oświetlania miasta. Całkiem blisko mamy obszary, gdzie ani chrześcijański bóg ani jego muzułmańska odmiana nie zdołali się na trwale zakotwiczyć, a pomimo tego zamieszkująca je ludność nie uległa wynarodowieniu. Choćby modna niedawno Białoruś – tak, są tam cerkwie i kościoły, ale tym co utrzymało ich jako odrębną nację jest to, co im zostało sprzed chrystianizacji.
Paradoksalnie – wbrew powszechnej opinii – ja oceniam to tak, że ci, którzy zaatakowali kościoły w trakcie październikowej fali demonstracji zrobili to dlatego, że uznali je za ważne. Kościół mógłby popracować nad ewangelizacją tych ludzi, by odwrócić ich polaryzację. Gdyby chciał podjąć to wyzwanie.
Marek Jurek powiedział do mnie z telewizora, że społeczeństwo mamy mniej katolickie niż 20 lat temu. Nie wiem, jakie było rozwinięcie tej myśli, kontekst, ale jako zajawka do obejrzenia programu z jego udziałem wieczorem to zdanie grubo zabrzmiało.
Dodam tylko, iż uważam, że najwięcej krzywdy światu wyrządzały i nadal wyrządzają właśnie religie. Jest rzeczą oczywistą, że religie wielu ludziom są potrzebne... ułatwiają im życie, czynią ich życie pełniejszym, bogatszym, ale z drugiej strony, zawsze prowadziły do wojen. Kiedyś krzyżowcy w imię Chrystusa dziesiątkowali narody, dzisiaj czynią to zwłaszcza fundamentaliści islamscy — w imię Allacha.
W Europie na przełomie XVI i XVII wieku wojny między protestanckimi a katolickimi władcami doprowadziły do wielkiego rozlewu krwi. Carskie pogromy Żydów często miały religijne usprawiedliwienie. Mahatma K. Gandhi został zabity przez hinduskiego bojownika w 1948 r. Premiera Sri Lanki zamordował buddyjski mnich w 1959 r. W Irlandii Północnej ścierają się katolicy i protestanci. W Indiach walczą ze sobą hindusi i muzułmanie... Ech, można by tak jeszcze wymieniać i wymieniać — ile to zła religie przynoszą.
Tymczasem w Polsce ponoć 95% Obywateli to ludzie wierzący, katolicy... Aha, to gdzie oni są? Gdzie ta dobroć wypływająca z ich wiary? Większość pędzi do kościoła wyłącznie ze strachu o własną d... (interpretacja dowolna), bo jak widać, ich życie codzienne niewiele ma wspólnego z wiarą w Boga... i przestrzeganiem dekalogu... Ale o kościół walczą... jak bojówkarze.
Warto przeczytać książkę Jerzego Ciepka „Jak człowiek stworzył bogów”, w niej (m.in.) można znaleźć odpowiedź na pytanie — po co i skąd wzięli się bogowie?
ratings: perfect / excellent
DLATEGO musiał wymyślić BOGA!
(to moja myśl) A cwaniacy i kombinatorzy tumanią prostaków i żyją jak pączek w maśle. Gwałcą dzieci, chlają wódę itd. Taki jest K.K.
Ja jestem zdania, ze kiedy człowiek zaczął się rozglądać wokoło to odkrył, że nie jest tu sam i spotyka niecielesne byty. Że tak je sobie ponazywał i tak sobie zracjonalizował współistnienie z nimi to już ta część historii, którą znamy z archeologii i źródeł pisanych. Częściowo. I że u źródeł wszystkich religii leży jakaś otwartość na te niecielesne byty. Bo na początku była otwartość ze strony człowieka: porozmawiajmy. A chytrość i cwaniactwo wykoślawiły te relacje na różnych poziomach, z obu stron.
ratings: perfect / excellent
........................
*) mowa o Świątyni Wang
co oznacza,
że w ciągu ostatnich 10 lat ubyło
UWAGA
6 m i l i o n ó w
praktykujących katolików.
Jeżeli w takim tempie ten proces będzie przebiegał,
a purpuraci nadal nic z tym nie zrobią,
w ciągu następnej dekady Polacy nieuchronnie odwrócą się od Kościoła
ergo
JEST PONADNARODOWY
Nośnikiem naszej polskiej tradycji JEST język mówiony, śpiewany lub s/pisany,
czyli
L I T E R A T U R A
ratings: perfect / excellent
a dla Kościoła