Go to comments(Grafo) Mania z nadymem
Text 47 of 60 from volume: Lime... ryki
Author
Genrehumor / grotesque
Formepigram / limerick
Date added2020-11-23
Linguistic correctness
Text quality
Views1001

Pewnej grafo Mańce, z warszawskiej Utraty,

spalił się komputer i poszedł na straty,

ale to nie szkodzi,

niech się pióro głodzi,

a literatura tylko zyska na tym.


  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Upsss, czyż mam spalić mego łapka? ;) Ale jeszcze mi smartfon zostanie - i tak, to gł. z niego korzystam, a lapek sobie ode mnie odpoczywa :)
avatar
Gruszko zacna, przecież Ty nie mieszkasz w Utracie.
Skradłem Ci pomysł i poszedłem w paserkę... poetycką.
Tam, gdzie Mania i jej klaptopik.
Pozdrawiam Poetycką Williamsówkę a bon... dla kreta. hihi
avatar
Bon konkretny, więc dziękuję
I o graffo wnet skopiuję
Coś mojego zamierzchłego
I tu wkleję,panie tego. :)))
avatar
Moja Kochana Grafomanio

Bądź mi guru. Siądź.
W myślach mieszaj, mąć.
Gdy się wyklarują,
na nowo zbuduję
kryształowy schron.

Schwyć na pytań lep.
Słowa są jak chleb
- gdy się rozsmakuję,
z gorzkich fraz odtruję
życiodajny szczep.

Murem za mną stań
wśród powodzi zdań.
Niech popłyną czyste,
niech spłuczą rzęsiście...
Murem przy mnie trwaj.

Naucz topić w łzach
przenikliwy strach.
Z pozorów odwagi
rozbierz go do naga.
I z gniewu na świat.

Złości czmychnie stróż...
Ty mnie naucz próśb,
bo uwięzły w krtani
z trwogi, że coś zrani...
Z krtani zabierz klucz.

Nakłoń sprytnie mnie,
bym przełknęła, że
szczęścia są chwilami,
że nie ma w tym dramy...
Stąpać będzie lżej.

Z tobą pójdę w blask
po nocy bez łask.
W nieswoją pokorę
skromnie się ubiorę
na codzienny bal.

(styczeń 2012)

:)))
© 2010-2016 by Creative Media