Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2020-12-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1032 |
Istniejemy w świecie sprzecznych informacji; trudność w odsianiu jednych od drugich polega na tym, że znalezienie różnicy pomiędzy nimi zależy od niepotrzebnej wiary w naciągane i umowne fakty: mnóstwo z nich jest kłamliwych, a oddzielenie prawdy od fałszu należy do poleceń syzyfowych.
Nie da się na określić, która wiadomość oparta jest na faktach, ponieważ wiedzę o rzeczywistości czerpiemy ze źródeł bagatelizujących prawdę; media rządowe uganiają się za świadomym wprowadzaniem opozycji w zmyślenia, podczas gdy media opozycyjne bawią się w mozolne dementowanie cynicznych konfabulacji.
Lecz wyjaśnianie pt. Publice (suwerenowi), gdzie pogrzebano psa, choć jest metodą słuszną, to jest metodą skuteczną na pół gwizdka. A nie jest, w 100%, bo należy do robót głupiego; wyjaśnianie powinno przekonywać. Ale nakłaniać do samodzielnego używania rozumu tak, by trafiało do szerokich gron zwykłych zjadaczy chleba. W tym do fanatyków PiS-u i faszyzujących ideologów, a nie, jak dotąd, tylko do jajogłowych.
Dlatego nie wyważę otwartych drzwi, gdy powiem, że przyszłym obywatelskim upowszechniaczom wypada zacząć definicyjną edukację społeczeństwa. Naukę podstawowych pojęć; mają obowiązek spopularyzować pogląd, iż prostota nie jest odmianą prostaty.
Innymi słowy, zamiast wdawać się w nadaremną analizę bzdur narzuconych przez PiS, popularyzatorzy elementarnej wiedzy o funkcjonowaniu naszego państwa muszą zrzec się koturnowego tłumaczenia politycznych i gospodarczych zawiłości na rzecz prostoty. Np. przystępnego wyjaśnienia, czym jest budżet, jak działa samorząd, co to takiego stopa procentowa, siła nabywcza pieniądza, lub co kto robi jako europoseł.
Popularyzatorzy winni odstąpić od posługiwania się stylistycznymi wygibasami. Kunsztowną mową akademickich dysput; hermetyczny język, nafaszerowany fachowymi terminami, adresowany nielicznym, trafia wyłącznie do nielicznych. A besserwisserzy, skazani na zawiłą prelekcję z przypisami i tabelami, przesypiają niekumatą rzeczywistość.
ratings: perfect / excellent
- W S P Ó L N Y słownik=język komunikacji
albo
- wspólnego tłumacza
ustalenie wspólnego języka komunikacji,
co oznacza, że podstawą nauczania /w szkołach i uczelniach/ polskiego powinna być
codzienna praca ze słownikami języka polskiego
- słownikiem frazeologicznym;
- synonimów;
- wyrazów obcych;
- wyrazów bliskoznacznych;
- terminów technicznych;
- słownikiem ortograficznym;
- itp., itd.
Jeżeli nie ujednolicimy wspólnego, dla wszystkich jasnego kodu, nie dogadamy się nigdy
Bezdyskusyjnym warunkiem sine qua non skuteczności wszelkiego komunikowania się jest
na dzień PRZED oraz W TRAKCIE tzw. rozmów
ODSTAWIENIE FLASZKI/DOPALACZY
Szkoła polska wymaga nie /kompletnie nieefektywnych/ reform administracyjnych, pochłaniających potężny pieniądz, a
gruntownej zmiany organizacji pracy, treści i metod nauczania.
Inaczej - jak mawiają nasi Wielcy Sąsiedzi zza Odry - kaput
Ale myśl tego tekstu jest taka, że to pobożne życzenie. Wszyscy którzy przejmują władzę oczekują tego, że reszta ( czyli my) będziemy słuchać ich komunikatów i dostosowywać się do ich treści/ przesłania. Władza, która mówi o dialogu, jeśli nawet nie kłamie, to mija się z prawdą. ŻADNYM politykom pełniącym władzę nie zależy na tym, by ludzie rozumieli to co robią, ale tylko na tym, by dostosowywali się do emitowanych komunikatów. Nie będzie edukowania. Będą rozwijane technologie zamylania.
warunkiem każdego porozumienia (a o to = porozumienie = przecież nam/wam/im wszystkim chodzi??) jest posługiwanie się IDENTYCZNYM DLA OBU STRON = tym samym = kodem.
Jeżeli każda ze stron "po swojemu" gada do lustra - nie do ODBIORCY!! - to o jakimkolwiek porozumieniu zapomnij.
Jesteśmy d z i s i a j na takim etapie komunikacji językowej z całym światem, że zrobimy wszystko, by każdy nasz przekaz=komunikat tak zamydlić, rozmyć i zaszyfrować... by nikt tego nie odebrał. Dla przykładu popatrzmy choćby na /skierowaną chyba tylko do ufoludków/ szyfrankę, jaką jest "awangardowa" współczesna nam poezja.
Najwygodniej /bo bez żadnych konsekwencji/ gadasz - jak ten dziad - do obrazu