Go to commentsStudnia
Text 90 of 107 from volume: Moje wiersze
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2021-02-03
Linguistic correctness
Text quality
Views930

Najpierw paplanie kukułki

napełniało błękit, przestrzeń

kukanie niosło się

nad plotami zagród

wpadło do studni

ochrypłym szeptem.


Echo przestało przedrzeźniać

odchyliłem głowę niebezpiecznie

poza kręgi bytu

ujrzałem niedbały szkic

autoportretu człowieka.


Z ust stwardniałych i suchych

plwociną zdołałem rzucić

bóg jest niepotrzebny

żeby mnie karać

wystarczą moi bliźni.


Chwilę jeszcze czekałem

zacząłem klaskać, gwizdać

rzucać kamyczkami

żeby okrutną bestię obudzić.


Powiadają ludzie

że ona jest straszliwa

kto zajrzy do studni

wzdycha i szlocha

ona go tam wciągnie.


Nagle ujrzałem ruch w wodzie

wynurzyła się w całym majestacie

mlecznobiała, pomarszczona

w wyłupiastych oczach

dostrzegłem pragnienie miłosne.


POSŁOWIE: [...]

Moja pozycja astralna zbliża się z wolna w międzygwiezdną otchłań. Ciało pokrył szron złocisty, który chroni przed przykrymi przypadkami, uczynkami złych ludzi. Spoglądam radośnie w cel podróży. Ważę tylko ułamek swojego ciała.Mijam kolejne cembrowiny studni, czas okropnie się dłuży. Czarna dziura na chwilę rozszerzyła swoje magiczne oko, by przyjąć niespotykanego gościa, po czym zamknie się na wieki, uniemożliwi powrót.Zostawiam za sobą jasnobłękitną kopułę nieba, jak też wszystko, co było na zewnątrz mojego życia.Bowiem przybyłem znikąd, nie cieszyłem się estymą.Wreszcie muzyka duszy wypływa z magicznego dysku.Już widzę moją Bestię w lśniącym pocie. Czeka na mnie. Nadszedł czas nieskończenie bezpieczny.


Delikatnie przyłożyłem dłoń do jej chropowatego policzka, a ona uśmiechnęła się nie tak straszliwie. W jej oczach ujrzałem jutro.

  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
skoro już zdecydowałem się przeczytać ten poemat... To jest poemat
avatar
"Dodaj utwór" w treści - Forma - Nie ma dużego wyboru.
Każdy niech sam oceni co to jest.
avatar
Studnia w świecie ludowej baśni

(patrz tytuł i wiersz)

jest nie tylko źródłem krystalicznie czystej wody, ale też synonimem złowrogiej otchłani, przepastnych nieodgadnionych głębi, za którymi kryje się dużo lepszy świat,

zatem było /i nadal jest!/ jej inne jeszcze zastosowanie.

Wieśniacy /w tym najczęściej kobiety/ przyparci nieubłaganym losem do zimnej ściany, ostatnią ucieczkę często znajdowali /i nadal znajdują!/ w jednym skoku głową w dół - do studni.

D z i s i a j

(vide data publikacji)

w wysokozurbanizowanej zwykle przestrzeni

studnia jest metaforą ostatniego wyjścia, rodzajem portalu, który umożliwia definitywne rozstanie z przeklętym opresyjnym życiem i migiem przenosi na Wyspy Szczęśliwe
avatar
Zostawiam za sobą kopułę jasnobłękitnego nieba, jak też wszystko, co było na zewnątrz mego życia. Bowiem przybyłem znikąd

(patrz "Posłowie")
© 2010-2016 by Creative Media