Text 59 of 204 from volume: Wolna przestrzeń
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-02-04 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1051 |
Bezdomny
Twarz bezdomnego roziskrzyła się życiem,
Gdy zebrane datki oddał na jałmużnę.
Szczęście nie gasło, było jak płomień w palenisku,
To wzbijało się w górę, to iskrzyło snopem wokoło.
Dumał i wierzył i marzył o mieszkaniu,
Jakie miał u ojca, jakie będzie w niebie.
W te śnieżne dni przebywa w schronisku,
Lecz dusza wędruje prostą drogą.
Do domu w oddali.
Do domu, gdzie ognisko się pali,
A Ojciec siedzi w fotelu bujanym
I fajkę pali i snuje dawne opowieści.
O krainie, gdzie nie ma bezdomnych,
O dużym domu, w którym każdy się zmieści.
A wszyscy żyją jak święci.
ratings: perfect / excellent
Bardzo serdecznie :)