Text 92 of 152 from volume: Franek i Genia wciąż aktywni
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2021-02-10 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1420 |
O pożarze w hotelu
Z cnotliwą Krychą z wioski Wykroty
ochrona miała wielkie kłopoty,
bo gdy przed ogniem się kryła,
to swe pupsko wystawiła,
a lud w popłochu skakał przez płoty.
ratings: perfect / very good
Wiem, że to niehigieniczne wyprzedzać wypadki, ale ta matrona na pewno nie podzieli losów generał Jaruzelskiego, Kiszczaka i innych domniemanych. Którzy też mieli matki. Ona - wie.
Wie, kiedy wyświetlić wielki organ w postaci dupska, tak, żeby nawet strażacy nie mieli wątpliwości, że trzeba wiać.
Nie można im odmówić zapału. Lecz, żeby zdobyć terytoria, ukazane w popłochu Krystyny, trzeba by się zwrócić do przykazań nadanych nie przez Boga pokoju. Przebić się dzidą. Może jeszcze wyhodują takich strażaków. Póki co, nie ma ich na świecie.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
/biskup Ignacy Krasicki/
ratings: perfect / excellent
Wystawiła większą
niż kula śniegowa.
Zgniecenia się obawiali.