Tekst 92 z 152 ze zbioru: Franek i Genia wciąż aktywni
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2021-02-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1394 |
O pożarze w hotelu
Z cnotliwą Krychą z wioski Wykroty
ochrona miała wielkie kłopoty,
bo gdy przed ogniem się kryła,
to swe pupsko wystawiła,
a lud w popłochu skakał przez płoty.
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
Wiem, że to niehigieniczne wyprzedzać wypadki, ale ta matrona na pewno nie podzieli losów generał Jaruzelskiego, Kiszczaka i innych domniemanych. Którzy też mieli matki. Ona - wie.
Wie, kiedy wyświetlić wielki organ w postaci dupska, tak, żeby nawet strażacy nie mieli wątpliwości, że trzeba wiać.
Nie można im odmówić zapału. Lecz, żeby zdobyć terytoria, ukazane w popłochu Krystyny, trzeba by się zwrócić do przykazań nadanych nie przez Boga pokoju. Przebić się dzidą. Może jeszcze wyhodują takich strażaków. Póki co, nie ma ich na świecie.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
/biskup Ignacy Krasicki/
oceny: bezbłędne / znakomite
Wystawiła większą
niż kula śniegowa.
Zgniecenia się obawiali.