Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-03-04 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 841 |
Narodziny gwiazdy:
Oprócz udziwnień i westchnień
nic nie potrafię.
Nawet ptak na gałęzi
drwi ze mnie.
Nie uchwycę chwili
ciągle ucieka jak spłoszona gazela
za sprawą farbowanych wkładów długopisów.
( w epitafium można jako komparatysta )
Labirynty romansów:
Z dołka najlepiej wyjść drogą okrężną
przez firmament.
O wszystkim decyduje drobiazg.
Złamane kruche życie motyla
szybuje w wieczność
na stubarwnych skrzydłach
jego piegi na wygarbowanej skórze bledną.
( Żywioły i anioły czekają na instrukcje )
Wizualna reklama:
Wchodzi do galerii obrotowymi drzwiami.
Chybotliwy płomień świecy
rujnuje poprzedni horyzont.
Marsza weselnego nie będzie
wypływa inwentarz cieni.
Za przezroczystą szybą
jedynie cudowny litoral.
Pomiędzy stwierdzeniem a sekretem
istnieje prawdziwa historia.
( Proszę wliczyć to w koszta )
Potrafię tylko wyłuskiwać słowa stare i młode z kontekstu, jak też mówić i pisać nawiasem.
ratings: perfect / excellent
Dzięki, Pulsar!
Też kiedyś widziałam motyla na plecach, ale u babki, i tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę. :)