Text 23 of 255 from volume: Arcydzieło
Author | |
Genre | fairy tales |
Form | prose |
Date added | 2021-03-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 985 |
Ogromny żaglowiec wpłynął do zatoki i zrzucił żagle. `Salvadore` - nie znałem jeszcze wtedy tego człowieka. Z resztą, kto go tam wie kim w istocie był. W każdym razie jego marynarze uwijali się szybko, zrzucili kotwicę i już wkrótce maleńki punkcik szalupy zaczął się zbliżać do brzegu i rosnąć.
Jego bandera - Paw na płatkach róży, łopotała na wietrze. Oczywiście, żeby ją dostrzec musiałem użyć lunety.
Dobili do brzegu. Nie byli uzbrojeni. Jedynie kapitan nosił szpadę, która, jak się później okazało, posiadała właściwości magiczne.
Ale, po kolei.
Nazywam się Sławomir Perłamorza. Kiedyś nosiłem inne nazwisko, ale, mówiąc kolokwialnie - zdarło się.
Nie chcę wracać do starych spraw, powiem tylko tyle że na Wyspach zacząłem nowe życie.
ratings: perfect / excellent
Paw na płatkach róży, no no!
Przypomniało mi się, że chciałam znowu przeczytać Gombrowicza "Zdarzenia na brygu Banbury". I namalować różę. Teraz myślę, że może obok niej będzie przechodził paw.
Ciekawe, co kapitan zrobi ze szpadą o właściwościach magicznych.
Aha, gdzieś tam przed ż nie ma przecinka. Ale kto będzie patrzył na przecinki, gdy zaczyna się na Wyspach nowe życie.
ratings: good / excellent