Author | |
Genre | fairy tales |
Form | prose |
Date added | 2021-03-17 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1039 |
Skończyliśmy na tym, jak Salvadore, otoczony przez zgraję piratów, wydostał się na otwarte morze i zabrał ze sobą Belladonnę. Znowu poczułem smutek. Belladonna była mi przecież bliska. Zbyt bliska. Chciałem, żeby była najbliższa, ale przecież najbliższą może być tylko ta, która jest mną.
Belladonna nie była do mnie podobna. Ale posiadała cechy, które pozwalały mi sobie wyobrazić, że mogło by tak być.
Zanim do tego doszło, sam dokonałem cudu i wstawiłem się do Boga Mórz, by ofiarował mi okręt. Ten uczynił za dość mojej prośbie, chociaż dobrze wiedział że nie umiem pływać.
Zrobiłem to dla Belladonny. Pokonaliśmy Akwarele, i wtedy, trochę już pojąwszy, na czym ta rzecz polega, mam na myśli żeglowanie, zakotwiczyliśmy u wyspy Wdów.
Belladonna nie czekała długo, aż ktoś ją zabierze na suchy ląd. Podpłynął szalupą jakiś człowiek, brązowy, dorodny, z daleka było widać że to Czekolada, bo aż się rozpływał na jej widok, gdy stanęła przy burcie w świetle słońca, rozmazana.
Wyglądało na to, że są umówieni.
ratings: perfect / excellent
na wysokość sadła
aż mną zatrząsnęło
toż to arcydzieło
Anski. Bardzo podoba mi się wybór imienia, przeze mnie, Salvadore, bliźniaczego okrętu.
`Pokonaliśmy Akwarele` - tak skromnie to napisałem, a tak wiele to znaczy. W tym sensie to jest arcydzieło.
wielkie jak Twe Dzieło
nic dodać, nic ująć
czyste Arcydzieło
nie wiem czym chłopem
czyżem dziewicą
jak twierdzą lewacy
i inne gendery
płci jest 124
Wracając do płci. Każdy może sobie wybrać, nie wiem dokładnie jak to przebiega, ale myślę że jeszcze przed narodzeniem.
wybrałem
bycie leniem
dlatego żem szczęśliwy
bogaty
urodziwy