Text 90 of 204 from volume: Wolna przestrzeń
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-03-22 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1013 |
W obliczu Prawdy
Krzyk tłuszczy i zgrzyt zębów na fali złości
I kamień w dłoni, kocioł wrzący.
Werble nakazu, atak gorliwej hordy.
Wylewa się lawa, kwas żrący.
A palec na ziemi stanął jako świecznik.
Nurza się w odmętach strun spornych.
Prawda zstąpiła; światło przestrzeń ogarnia.
Mrok pęka, wraca zew pokorny.
Wymowne.
nieprawdaż,
zależy od tego,
jakie okulary nosisz.
gdy palec /??/ stanął jako świecznik
poklękli /?!/ wszyscy prócz wszetecznych
prócz tych co dawno już oślepli
choć palec ten w Göbekli
Tepe tysiące lat już stoi
to nas donikąd wiedzie
nikogo nic nie uczy i nic koi
(patrz finalna tyrada skierowana do maluczkich)
SĄ - jak wszystko! - dziełem Boga
nie po to, byś mroku się bał i mrok wypierał. Nocnych drapieżników jest plus/minus tyle samo, co drapieżników dziennych.
Czytamy "Biblię" ze zrozumieniem
i nie kwestionujemy Boskich wynalazków.
I nie wkręcamy szan. Czytelnika w swoje odleciane fazy
(patrz tekst i całość tego niewiarygodnego pustosłowia)
- to efekt kuli śnieżnej, za którą stoi niebywała w swej arogancyjnej krótkowzroczności nonszalancja tzw. dusz/pasterzy.
Ta /nasza, rodzima, polska/ "tłuszcza" od tysiąclecia
/od 600 lat co najmniej, odkąd Gutenberg wynalazł druk/
ma bliski /codzienny/ kontakt z "Pismem Świętym". Więcej szacunku dla swoich wiernych wiernych, Autorze!