Text 27 of 255 from volume: Arcydzieło
Author | |
Genre | fantasy / SF |
Form | prose |
Date added | 2021-03-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 948 |
Gegon to ja. Postanowiłem się przedstawić, żeby nikt nie pomyślał że ja to ktoś inny. Rzecz działa się w podwarszawskich Anielicach. Było lato, wczasowicze walili do nas drzwiami i oknami. Niektórzy godzili się nawet spać na korytarzu, byle by tylko móc rano wstać, zapalić papierosa i wynająć jakiś kajak. Kajakiem najłatwiej się dostać na półwysep.
Działy się tam dziwne rzeczy. Mówili, że to czakram. Że on oddziaływuje na wiarę w taki sposób... Wiecie, co to jest wiara? Wiara to my. I nie jest ważne nawet kiedy to się działo, może nawet w PRL-u. I kto tam na stołkach pomachuje nóżkami w rządzie. Bo wiadomo że tak naprawdę rządzi wiara.
ratings: perfect / excellent
Jak to leciało?
Jakoś chyba tak:
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola -
To idą chłopcy od "Parasola",
A na "tygrysy" mają visy.
To warszawiaki, fajne chłopaki są!
/tra- la- la!/
Refren:
Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch,
Tęż swój młody duch,
Pracując za dwóch!
Itd., itd.
Wiara rządzi bez dwóch zdań