Author | |
Genre | mystery & crime |
Form | prose |
Date added | 2021-05-07 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 906 |
Franc Maurer rzucił palenie. Przeklina jak szewc, dlatego się wyniósł do lasu, gdzie swoim klnięciem płoszy wiewiórki. Nie chce już płoszyć ludzi.
Stał się łagodnym człowiekiem. Delikatnym jak pięść okryta aksamitną rękawiczką.
Rąbie drzewo.
- Raz, dwa. Raz, dwa.
I nagle łuuuuupsssss!
- Franc, co ty tutaj robisz? - pojawia się Pazura.
- Nie widzisz, że rąbię drzewo? - Franc ociera spocone czoło.
- Jest nowa akcja. Sawczuk został ekshumowany, i wiesz co?
- Co?
- Nasz kapitan powiedział, że wszystkim komuchom odbiorą ordery.
- Co mnie to wszystko obchodzi. Rąbię drzewo i tylko to tutaj się liczy. Rozumiesz, czy nie?
- No już, uspokuj się. Zapalisz papierosa?
- Nie.
- Jak to, rzuciłeś palenie????
- Tak, rzuciłem palenie. Rzucałem powoli. Już w pierwszym odcinku chciałem rzucić, ale coś mi mówiło, że bez papierosa nie dam rady. Nie było wtedy odważnych reżyserów. Takich co mogliby mnie obsadzić w tej roli bez papierosa w gębie.
- A teraz są tacy rezyserzy? Może i ja bym się załapał - Pazura wyciąga cukierka i częstuje wiewiórkę.
- Poczekaj na powrót `Bonazy`.
- `Bonanza nie dla mnie`. Jak ja bym wyglądał w kowbojskim kapeluszu.
- Normalnie.
- To znaczy jak?
- Jak chuj.