Lepiej mieć już węża,
Niż takiego męża.

95% ofiar przemocy w rodzinie to kobiety i dzieci

Mąż, co bije żonę,
Jest dla niej demonem.

Sakramentalny związek, który jest święty.
Wszystko w czterech ścianach, a mama i ksiądz mówią, że trzeba kochać bo ślub był w kościele.

Komentarzem spłyciłeś problem, sprowadziłeś do jednej płaszczyzny zjawisko pozostawania w toksycznym, destrukcyjnym związku. A powodów jest mnóstwo, zaczynając od syndromu ofiary, poprzez strach przed życiową zmianą, a kończąc na czynniku ekonomicznym (przemoc fizyczna często idzie w parze nie tylko z psychiczną, ale również ekonomiczną). Sporo kobiet nie ma niezależności finansowej, a dom samotnej matki to mało perspektywiczne rozwiązanie.
Myślę, że obecnie aspekt religijny gra znacznie mniejszą rolę, niż inne aspekty.

Podziwiam i zazdroszczę takich relacji. Puszczyku, czy zajrzałeś na priv?

O CHŁOPISKU Z SYNDROMEM OTELLA

Potężne chłopisko ze wsi Pożogi
ciągle sprawdza, czy rosną mu rogi.
Swą żonę dziennie bije,
ręką, pasem, kijem...
i gwałci, kiedy ta lepi pierogi.


Jak słyszę, że cierpienia uszlachetnia, niedobrze mi się robi. A wiadomo skąd pochodzi takie dictum.
Tysiące kobiet woli jednak cierpieć, niż zdobyć się na odwagę i raz na zawsze przeciwstawić się takiemu podłemu życiu z toksycznym mężem.
Każde inne wyjście, KAŻDE!!!, będzie lepsze niż trwanie w takim związku. A już przede wszystkim ze względu dzieci.

Pamiętasz? Pisałam tutaj o tym w artykule pt. "Syndrom Otella".

Problemu nie spłyciłem, tylko pokazałem jeden z jego wymiarów.
Wyjątkowo częsty.
Komentarz Gruszki został zmanipulowany (okrojony) i wykorzystany na innych portalach.
Tu też.
Zapewne za zgodą autorki komentarza.
Stara wariatka tańczy...

Za zgodą autorki komentarza??? Jesteś w błędzie.

Więcej już niczego u Ciebie nie skomentuję.

Przykre....

Tak, a sąsiedzi nic nie słyszeli.
Tu nie zgadzam się z autorem, że kobiety pozostają w takich związkach, bo chcą być twarde.Wręcz przeciwnie, nie mają siły na zmiany w życiu przy braku dostępu do fachowej pomocy.Mogą tylko się skarżyć i szukać co najwyżej "następcy".

Doskonały wiersz!
Trudno ocenić taką postawę peelki, ja tego nie rozumiem... Buntuję się już tylko czytając o tym. Ale tak sobie myślę, może jak ktoś doświadczał przemocy jako dziecko, gdzie rodzice wytłukli mu nawet instynkt samozachowawczy, to "toleruje" przemoc wobec siebie i w dorosłym życiu.

PS do poprzedniego kom. To nie autor stawia tezę o "twardości" tylko przedstawia nastawienie peelki.

.

Piórko, warto by było o tym porozmawiać na forum.Tam jest miejsce na dyskusje o utworach.
Rozmawiałam kiedyś z taką kobietą i ona ciągle powtarzała,że nie ma siły odejść.Stąd moja wypowiedź.

No właśnie tak napisała publicznie Gruszko na innym portalu.
Że wstawia Twój komentarz za Twoją zgodą.
Mnie nie chodzi o to, czy jest on pozytywny, czy negatywny, czy neutralny i refleksyjny.
Pytam, czy wyraziłaś zgodę na jego wstawianie gdzie indziej.
Tu jest akurat ten jej tekst z Twoim komentarzem. Na innych portalach też.
Z lekka retuszowanym pod tezę.

Puszczyk, nawet nie wiedziałam o pojawieniu się tego tekstu. Dzisiaj rano przeczytałam.

Nie wiem skąd to "zapewne" w Twoim komentarzu. Miałeś pewność? No sorry...
Bawcie się dobrze.

Gdybym miał pewność to bym nie pytał.
Nie chciało mi się wierzyć, że wyraziłaś zgodę na to wykorzystanie swojego komentarza, co napisała wyraźnie na innym portalu (jakby co służę linkiem).
Manipulowanie ludźmi, tekstami, wpisami i prowokacje mają swoje granice, które baba notorycznie przekracza.

Sęk w tym, że w swoim komentarzu nie zapytałeś, tylko skwitowałeś.

Pa, bo nie chcę sobie psuć humoru.

W 2020 r. w/g danych policji w Polsce było

UWAGA

72.601 rodzin z tzw. "niebieską kartą".

Ile było w Polsce podobnych rodzin b e z takiej karty??

Tytułowe osiedlowe epizody dzieją się na naszych oczach dzień w dzień i noc w noc przez 366 dni w roku przestępnym

Nie tym razem. Nie podchodzi, a nie chcę być hiperkrytyczny.