Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-05-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 821 |
Na poboczu w ciemnościach spór wiodą jakieś dwie baby.
Jedna płacze: - Jak idę do domu,
Tak mi źle, gorzej niż jakbym na katorgę szła!
A druga na to: - Nieprawda! U mnie w chałupie
Jeszcze straszniej!
Najstarszy zięć na jesieni żebro mi złamał,
Ten średni ukradł mój kłębek przędzy wełnianej!
A niech tam! Kłębek nie ze złota przecie,
Jeno że ja ukryłam w nim monetę, całe 50 kopiejek!
Najmłodszy zięć co dzień chwyta za nóż,
I tylko patrzeć, jak kogoś z nas-starych zarżnie!
Jak amen w pacierzu ani chybi zarżnie!
*No, przestań, kochanieńka, wystarczy!
Nie gniewaj się już! -
Zza przydrożnego wału dobiega męski głos.
- Nic złego żem nie zrobił... No, chodź już, idziemy!*
Jakaż ta noc księżycowa!
I gdzie nie spojrzeć
Czy na prawo, czy na lewo
Wszędzie jakieś czułe parki
Przez zroszone łąki
Czy nie do tych kolejnych zagajników zmierzają?
Zarośla te zwabią każdego
Głośnym kląskaniem ukrytego w nich słowika...
ratings: perfect / excellent
Co dzisiaj - poza technologią - się zmieniło w życiu zwykłego szarego zjadacza chleba??
Dlaczego??
Bo naprany tłum działa jak płynąca magma: zawsze jest nieprzewidywalny
Jednak tego przejścia niezbyt rozumiem - ,,no przestań , kochanieńka ..... Czy to nowy wiersz ...?
To nie pojedynczy wiersz, a fragment wielkiego poematu
ratings: perfect / excellent