Text 71 of 65 from volume: Ten świat
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-06-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 774 |
kiedyś rosły pod ścianą tui dwie śliwy
rodziły co roku zrzucały owoce pod siebie
wzbudzając do życia roje pszczół i os
zostały po nich dwa spróchniałe pnie
przez rok krzyczały o życie pędami wyrastającymi wprost z korzeni
ale uciszył je sekator i płyn na chwasty
za garażem gnieździ się jabłoń
nieruchomo zasłonięta cieniem
pewna swej wieczności
pozwala na podcinanie gałęzi
i tylko to chroni ją przed unicestwieniem
na skrawku trawnika miniaturki cisów i świerków
przyrzekały że będą małe
zapomniane uległy zemście
za kilka lat wiśnia podzieli los śliw
donice pełne kwiatów staną dookoła domu
zdążymy nacieszyć się nimi i sobą
zanim pękną kruche tkanki i rozsypią się w proch
na powrót wyrosną pod czujnym okiem
nowych właścicieli
ratings: perfect / excellent
Nie wieloletnie - jak u śliw - obumieranie - ta śmierć ćwwierćsekundowa, która na 3! na 4! łamie ci kark - i na tym koniec. K O N I E C!
Po co jest śmierć, nad którą wszyscy tak strasznie biadolimy i siwiejemy?! Która zabija w nas radość i zachwyt dla życia?
Klasyk mówi, że śmierć to POCZĄTEK
zanim pękną kruche tkanki
i rozsypią się w proch
(cytat z pamięci - patrz odpowiednie hasło-klucz!)
Zamiast wiecznie smęcić, marudzić i biadolić jak gorący Majorkańczycy, jak Włosi, jak Grecy ciesz się życiem, które średnio w Polsce trwa 70 i więcej lat! Carpe diem!