Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-06-17 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 819 |
*Niedoczekanie twoje! - na to Jermił odpowiada,
Podchodzi do przewodniczącego komisji i pyta: - Czy wasza miłość
Może jeszcze poczekać pół godzinki?
- A co ty chcesz zrobić w tak krótkim czasie?
* Ja te pieniądze przyniosę!*
- Chyba-ś rozum, chłopcze, stracił! Gdzie tyle kasy teraz znajdziesz?
Do młyna więcej jak 30 wiorst*)
I za godzinę urząd skarbowy, kochanku, zamykamy!
*To tylko pół godziny!*
- Niech ci będzie, poczekamy nawet godzinę!
Jermił zniknął za drzwiami; urzędnicy
Puścili perskie oczko do kupca, a ten do nich -
Wszyscy w kułak się śmieją z głupka-sieroty.
Tymczasem Jermiło przyszedł na plac targowy
(Akurat tego dnia był jarmark),
Wskoczył na wóz drabiniasty; ludziska patrzą,
A ten robi znaki krzyża na wszystkie świata strony,
Kłaniając się w pas na północ, na wschód,
Na południe i na zachód - i wielkim głosem krzyczy:
*Ej, dobrzy ludzie! Uciszcie się na chwilkę, posłuchajcie,
Co chcę wam powiedzieć!*
Cały tłumny rynek natychmiast zamarł w oczekiwaniu,
A wówczas Jermił zaczął w te pamiętne słowa:
1865
Ciąg dalszy dopiero jutro :(
ratings: perfect / excellent
A na tym obrazku to nie dziurawiec przypadkiem?
Mój śp. Tato był botanikiem z wykształcenia, a ja znam się na tym kiepskawo :(
Żółto kwitnący, wysoki na chłopa topinanbur rodzi /pod ziemią/ zdrowe i smaczne bulwki