Text 202 of 213 from volume: międzyczas
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2021-06-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 762 |
bojaźni otwieram wrota
skrzypiącym strachem
w podrdzewiałych zawiasach
zastoinowa koszulka niedbale przylega
do wszystkich napotkanych wspomnień
wpuszczam kolejne zmory
do komory przeobrażeń
trudno jest zjawę kopnąć w dupę
ale czynię wszelkie starania
wymiatam znad głowy te pokraki
i wpuszczam do butelki po sambuko
wchodzą zwabione zapachem anyżu
a potem szczerzą się w szklanej klatce
odkładam kolejną butelkę
w piwnicznej zdychalni
będziesz mogła wreszcie zasnąć
z uśmiechem na ustach
kolejny fantazmat wyprowadzę
na ostatni spacer
żeby zobaczyć cię taką jak dawniej
niezmierzoną głębię pięknej dobroci
ratings: perfect / excellent
dobry trunek,
I kieliszek leci
Piąty... ósmy... trzeci?
"Jej już nie ma" -
To ograny temat.
W głowie ściema,
Wiersza stary schemat.
Nie ma, nie ma,
Nie ma!
I piwniczka pusta,
Puste serce, usta,
Flaszka con la mosca...
Drzwi otwarte, liść powiewem wiatru padł mi do nóg...
I wtedy zrozumiałem.
/Andrzej Czekalski - "Pamiętasz? Była jesień..." 1958 r./
Liryka rozstań to bardzo różne literackie /od alkoholowej piwniczki po samą dzwonnicę/ piętra.
Na k a ż d y m z nich może być ciekawie
Alkoholowym ciągiem z zastoinową koszulką /niedbale przylegającą do wszystkich wspomnień/ w powidokach
?
Jak sobie poradzić z niepowetowaną stratą?
Pić?
W piwnicznej zdychalni
(vide całość i jej zwieńczenie)
ratings: perfect / excellent