Author | |
Genre | adventure |
Form | prose |
Date added | 2021-06-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 818 |
Niebezpieczeństwa czyhające na rowerzystów
Gdy na swej drodze rowerowania
niebezpieczne napotkasz przeszkody,
podziękuj Opatrzności za szczęście
i zalicz je do zwykłej przygody.
Właśnie wczoraj miałam okazję dziękować Opatrzności, i nagłą, niemalże spadającą na moją głowę przeszkodę — zaliczyć do przygody.
Nie wiem, jakim cudem udało mi się z tej przygody wyjść bez szwanku. Jechałam sobie spokojnie przez nieznany mi wcześniej las, oddalony od mojego domu o jakieś 25 km, i nagle, ni stąd, ni zowąd, usłyszałam głośne: — „trach”... i na drogę upadło drzewo, ca. 5-7 metrów przed moim nosem... Szok!
Miałam jednak szczęście. Znowu. Podobną przygodę przeżyłam jesienią*, lecz wtedy powodem łamiących się drzew był pierwszy, i bardzo ciężki śnieg. Ale teraz, w lecie?
Co mogło się stać, że drzewo rosnące wśród innych drzew nagle się zawaliło? Nie mam pojęcia. Wyglądało na całkiem zdrowe. Śladów na nim po wcześniejszym uderzeniu pioruna nie zauważyłam. Co więc mogło mu się stać?... Pozostanie tajemnicą.
* „Mam jeszcze… żyć”:
https://www.publixo.com/text/0/t/36386/title/Mam_jeszcze..._zyc
ratings: perfect / excellent
Poważnie - miałaś szczęście. Rózne zdarzenia człeka spotykają... takie życie. Ale przynajmniej człek nie siedzi tylko w fotelu :)
Rowerzysta rowerzystę/kę zawsze zrozumie.
Ale fakt, miałam szczęście. :)