Przejdź do komentarzyNiebezpieczeństwa czyhające na rowerzystów
Tekst 92 z 94 ze zbioru: Niezwykłe przygody i przeżycia
Autor
Gatunekprzygodowe
Formaproza
Data dodania2021-06-29
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń838

Niebezpieczeństwa czyhające na rowerzystów


Gdy na swej drodze rowerowania

niebezpieczne napotkasz przeszkody,

podziękuj Opatrzności za szczęście

i zalicz je do zwykłej przygody.






Właśnie wczoraj miałam okazję dziękować Opatrzności, i nagłą, niemalże spadającą na moją głowę przeszkodę — zaliczyć do przygody.

Nie wiem, jakim cudem udało mi się z tej przygody wyjść bez szwanku. Jechałam sobie spokojnie przez nieznany mi wcześniej las, oddalony od mojego domu o jakieś 25 km, i nagle, ni stąd, ni zowąd, usłyszałam głośne: — „trach”... i na drogę upadło drzewo, ca. 5-7 metrów przed moim nosem... Szok!

Miałam jednak szczęście. Znowu. Podobną przygodę przeżyłam jesienią*, lecz wtedy powodem łamiących się drzew był pierwszy, i bardzo ciężki śnieg. Ale teraz, w lecie?

Co mogło się stać, że drzewo rosnące wśród innych drzew nagle się zawaliło? Nie mam pojęcia. Wyglądało na całkiem zdrowe. Śladów na nim po wcześniejszym uderzeniu pioruna nie zauważyłam. Co więc mogło mu się stać?... Pozostanie tajemnicą.




* „Mam jeszcze… żyć”:

https://www.publixo.com/text/0/t/36386/title/Mam_jeszcze..._zyc



  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
A może było to zjawisko knedlowego ropuszenia?
avatar
Janko, wolę jednak wierzyć, że to tylko naturalne zjawisko Matki Natury niż jakiejś podłoty. :D
avatar
Zdarza się, że i w lesie człekowi na łeb cegłówkę wiatr zniesie ;)
Poważnie - miałaś szczęście. Rózne zdarzenia człeka spotykają... takie życie. Ale przynajmniej człek nie siedzi tylko w fotelu :)
avatar
Ot co, Hardy! Przynajmniej nie siedzi i nie narzeka, że tu go boli, a tam dźga. ;)
Rowerzysta rowerzystę/kę zawsze zrozumie.
Ale fakt, miałam szczęście. :)
© 2010-2016 by Creative Media
×