Go to commentsCZTEREJ PANCERNI I PIES
Text 74 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genreadventure
Formprose
Date added2021-07-20
Linguistic correctness
Text quality
Views841

- Wpłynąłem na zielony przestwór oceanu.

- Co godosz?

- Gustlik. To taki wiersz. Napisał go Adam Mickiewicz.

- Ale co to mo wspólnego z nami?

- Po prostu, staram się na chwilę zapomnieć, że znajdujemy się pod wodą.

- Acha. Ale niedługo już. Wkrótce się wynurzymy. Jo by ci chcioł powiedzieć Janek...

- Cicho - ostrzegł ich Grigorij. - Słyszę jakiś hałas.

Kapitan Pawłow pochrapywał.

Na Tomasza pokapywała woda. Myślał o harmonii. Gdyby mógł ją pochwycić i zagrać mazura. Woda kapała mu na nos. Bał się.

- A jak to dalej leciało?

- Poczekaj. Spróbuję sobie przypomnieć.

Janek spojrzał w peryskop. Przetarł twarz rękawem.

- Wpłynąłem na zielony przestwór oceanu.

- Ale dalej?

Janek nie był pewien. Próbował sobie przypomnieć. Czołg toczył się podwodnym szlakiem, odczuwał stres.

Wytarł twarz w ręcznik.

- Popłyniemy lichym druchem, co w przestworzach koła tworzy. Gdzie nie spojrzeć, zawierucha, żeby nas tu sen nie zmorzył... - zaimprowizował Janek. Chciał powedzieć cokolwiek.

- Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie? Co to będzie. - Tomuś poprawił hełmofon.

Kapitan Pawłow pochrapywał.



  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jakiego widza i słuchacza - oraz Czytelnika - modeluje/formatuje od dziesięcioleci wkołomacieju "puszczany" serial o czterech pancernych i Szariku?

Czym skorupka za młodu nasiąka - tym na starość trąci.

(patrz nagłówek, treść - i przekaz)

To dlatego dzisiaj wszyscy jesteśmy kosami, gustlikami i marusiami, które tak gwiżdżą i tańcują, jak im kto tylko zagra
avatar
Użyte w tekście cytaty /kolejno/ ze "Stepów Akermańskich" i z "Dziadów" Mickiewicza oraz z powieści Przymanowskiego,

jak i wolna improwizacja dowódcy czołgu

są drugim dnem tej prozy.

Kto tych praźródeł nie kojarzy, widzi zaledwie jej /t e j prozy/ powierzchnię
avatar
W czasie kiedy to pisałem, zielone oceany w zestawieniu z pędzącym żelastwem wydawały mi się czymś romantycznym. Absurdalność rzeczywistego świata przerosła wszelkie granice.
© 2010-2016 by Creative Media