Go to commentsPrzygody Wojaka Franka i jego Panka
Text 209 of 213 from volume: międzyczas
Author
Genrehumor / grotesque
Formepigram / limerick
Date added2021-07-26
Linguistic correctness
Text quality
Views854

Animator Franka z miasta Zgrzebnogacie,

został raz w jednostce przy bramie na warcie.

Wyszedł pies na drogę,

obsikał mu nogę…

zgniła mu onuca i struchlały rapcie.


  Contents of volume
Comments (20)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Lepiej tępym być miernotą,
niźli totalnym idiotą.
avatar
Ubawiły - aż do posmarkania się - oceny poprzednika, któremu - niczym prostata - skurczyła się wyobraźnia do sparciałej rzepki :-S :-D :-D
avatar
Baba na widok krasnala
wprost czuła rozkosz anala.
avatar
Struchlały rapcie?
Gdyby jeszcze było sparciały.
Ciekawe...
Moja wyobraźnia też nie ogarnia tego dowcipu w struchlałych rapciach.
avatar
Witam szanownych czytelników.
Otóż pozwoliłem sobie na zastosowanie pewnej fonetycznej analogii, bo w moim domu mówiło się czasami o rzeczach na strychu, czy w piwnicy, że struchlały, czyli zniszczyły się od leżenia, wilgoci, ze starości, a najprawdopodobniej to chodziło o truchło, czyli coś, co się rozpada, próchnieje, próchno, dlatego, mimo ze miałem słowo sparciały, to zamieniłem na... struchlały. Wydawało mi się oryginalne i dosyć bliskoznaczne. Struchleć, to wystraszyć się czegoś i się w sobie skurczyć. Podobnie jest ze starociami, albo zniszczonymi rzeczami... maleją.
Janko jak zwykle honor zawiesił na wieszaku i, mimo że wziął mnie na czarną listę, to chętnie do mnie zachodzi... nieco jadowicie, ale to oznacza, że zrozumiał tekst i doszukał się... samego siebie. I to było do udowodnienia.
Dziękuję wszystkim za wizytę i poczytanie.
avatar
Nikt tu nie bywa w twoim domu i nie zna funkcjonujących tam pojęć i znaczeń.
Za to każdy rozumie jednoznacznie pojęcie struchlały.
W tym kształcie więc to jest bez sensu.
avatar
Wojsko polskie - od zawsze na zawsze - to symbol naszego narodowego patriotyzmu, odwiecznej Polaków waleczności i samopoświęcenia.

Napisany d z i s i a j podobny tekst szmaci dobre imię polskiego żołnierza
avatar
Pani Pieńkowska... do stu beczek zjełczałego tranu na umrzyka skrzyni! Pani jest jakby z innej planety. I niech Pani nie chromoli kocopołów o dobrym imieniu LWP. Wojsko w każdym kraju pomaga cywilom w zwalczaniu żywiołów i to nie jest nic nadzwyczajnego. LWP z czasów PRL nie zasługuje na dobre imię

"Udział LWP w operacjach militarnych i milicyjnych.
W okresie PRL oddziały Wojska Polskiego uczestniczyły w tłumieniu protestów robotniczych:
W czasie poznańskiego czerwca 1956 oddziałów wojska użyto do rozproszenia demonstracji robotniczych, gdyż władze państwowe nie dysponowały wystarczającą ilością sił milicyjnych uznając, że w kraju tzw. „demokracji ludowej” nie będą one potrzebne. Jednostki wojskowe ściągnięte z poligonów nie były przygotowane do udziału w tego typu działaniach, co zmusiło je do zastosowania czołgów i transporterów opancerzonych, które w ocenie dowódców miały oddziaływać psychologicznie zniechęcając robotników do udziału w zamieszkach. Sytuację pogarszał fakt, że w rękach demonstrantów znajdowało się ok. 300 szt. broni strzeleckiej pozyskanej z rozbitych posterunków milicji, więzienia przy ul. Młyńskiej oraz ze studiów wojskowych poznańskich uczelni. Dowodzący wówczas jednostkami WP gen. Stanisław Popławski był bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć 74 osób[47] i ponad 500 rannych demonstrantów.
Oddziały Wojska Polskiego brały udział w pacyfikacji Wybrzeża w grudniu 1970. Rozkaz do włączenia się jednostek wojska do tłumienia wystąpień robotniczych wydał na wniosek władz politycznych gen. Wojciech Jaruzelski. Podobnie jak w czerwcu 1956 wynikało to z faktu braku wystarczających sił milicyjnych, które nie były w tanie rozgonić manifestujących robotników, niezadowolonych z pogarszającej się sytuacji materialnej po podwyżkach cen artykułów spożywczych."
avatar
"Wojsko Polskie wzięło udział w interwencji wobec Czechosłowacji w 1968, w ramach tzw. Operacji Dunaj, przedstawianej propagandowo jako interwencja „w obronie zdobyczy socjalizmu”, mającej stłumić dążenia Czechosłowacji do liberalizacji życia politycznego i uniezależnienia się od wpływów ZSRR, powstałe na fali wydarzeń praskiej wiosny z roku 1968. W operacji tej wzięły udział siły WP w liczbie 18,5 tys. żołnierzy (na ogólną liczbę 450 tys. sił interwencyjnych), dysponujących 471 czołgami i 542 transporterami opancerzonymi[26]. MON poniosło łączne koszty interwencji w wysokości 441 mln złotych i 340 tys. koron czechosłowackich[26]. Oddziałami SZ PRL (2 AWP) biorącymi udział w akcji, dowodził ówczesny dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego, gen. Florian Siwicki.
W 1981 jednostki SZ PRL uczestniczyły w pacyfikacji opozycji demokratycznej, po wprowadzeniu w dniu 13 grudnia 1981 stanu wojennego. W dniu ogłoszenia stanu wojennego w bezpośrednich działaniach wzięło udział 70 tys. żołnierzy, 1750 czołgów, 1400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych, oraz kilka tysięcy samochodów wojskowych (ok. 9000 razem z pojazdami milicyjnymi)"
To dla Pani mało! LWP z czasów PRL, to hańba i wstyd!
Ale nie dla Pani, bo przecież wojsko pomaga cywilom i niestety mają też odwagę wystąpić przeciwko własnemu narodowi i bezkarnie zabijać robotników i manifestantów.
Najpierw przysięgali w rocie na wierność narodowi radzieckiemu i tak do 1989 roku. Podoba się Pani takie wojsko? To pewnie i Armia Czerwona się Pani podoba.
Proszę poszukać oficera wyższej rangi na publixo, podpułkownika i ocenić jego język pisany. Oszałamiający poziom kultury, jak przystało na oficera LWP. I niech Pani nie wymaga ode mnie szacunku do LWP z czasów PRL, bo mam jeno... pogardę.
avatar
Czy do idoktrynacyjnej szkoły (do której pewnie chodziłeś) też masz pogardę?
Bo logiczne by było, że trzeba ją mieć do ciebie jako jej produktu.
O ile pamiętam, w okresie II Rzeczypospolitej też jest trochę przypadków użycia wojska w pacyfikacjach własnej ludności.
I ofiar śmiertelnych.
W 1926 roku Wojsko Polskie strzelało do siebie nawzajem.
Do tamtego wojska też masz pogardę?
Co jest winien żołnierz, wykonujący rozkazy?
Ty składasz się głównie z pogardy, dlatego można pogardzać takim typem.
avatar
To co Pan proponuje, żebyśmy zrobili z tym tak /jak to czytamy w Pana komentarzu/ okropnym i skompromitowanym środowiskiem??

Co mają teraz z tym gorącym kartoflem zrobić minister Obrony Narodowej i prezydent, którzy przecież odpowiadają m.in. także za ów fatalny /jak to Pan niedwuznacznie w swoim limeryku sugeruje/ image polskiej armii?!

UWAGA:

Wojsko Polskie jest JEDYNĄ jak dotąd instytucją, która od zawsze cieszyła się/nadal się cieszy u nas n a j w y ż s z y m społecznym zaufaniem
avatar
Obaj moi Bracia są żołnierzami. Swoje żołnierskie obowiązki wykonywali zgodnie z obowiązującym w tym zawodzie regulaminem według najlepszej swej wiedzy i umiejętności - i nigdy nie sprzeniewierzyli się Polsce.

Idiotyczne sugestie w tekście typu onuce czy inny pies Burek w zestawieniu ze służbą wartowniczą w jednostce wojskowej świadczą o braku elementarnej wiedzy nt. funkcjonowania wojska polskiego - i ośmieszają nie naszą armię, a samego Autora
avatar
Nie rozumiem, puszek, o jakiej indoktrynacjnej szkole piszesz? Ja już w podstawówce miałem spore problemy, bo wychowany byłem w klimacie bardzo antykomunistycznym. Nawet zmieniałem raz w szkole, bo ojciec ciągle był wzywany i w końcu przeniósł mnie do innej szkoły. W pierwszej klasie technikum byłem jedyny, który spytał pani od historii, czy możemy się dowiedięć coś o Katyniu i Ostaszkowie, ale pani powiedziała, że nie możemy, bo tego nie w programie nauczania, jaki obowiązywał w tamtych czasach. Przypomnij sobie swoją szkołę, czy jako czternastolatek wiedziałeś o Katyniu? Mnie ojciec ciągle o tej czerwonej zarazie opowiadał i przestrzegał. Nigdy nie byłem w żadnej organizacji młodzieżowej, ani tym bardziej w partii politycznej.
Tak zostałem wychowany, a kolegów aktywistów z ZMS ciągle prześladowałem, z co miałem chroniczną "trójkę" z zachowania, ale mogli skoczyć na kant dupy, bo się przy tym dobrze uczyłem. Oprócz matematyki, oczywiście. Jako młody chłopak latałem z wapnem w wiadrze i smarowałem ściany razem z kumplami... precz z ZSRR i inne hasełka. Nienawidzę komuny, jak najgorszego tyfusu, dżumy i innego szrankla.
Twoją pogardę, pozwól, że włożę głęboko w dupę, bo mnie nie zależy na Twoim mniemaniu i kładę na to tzw. lachę. To, że jeszcze z Tobą piszę, to dowód na moje dobre wychowanie, które otrzymałem w domu.
Wojsko może strzelać do wojska, ale nie swojego bezbronnego narodu, który wyszedł z biedy na ulicę, a to spora różnica. Nie sił zbrojnych Wojciecha Jaruzelskiego, ani prywatnej armii Florka Siwickiego. A kto wykończył ks. Popieuszkę? Pewnie agenci Mosadu, co?
Ja mam w dupie przedstawicieli wojska. Jak mi ktoś każe strzelać do ludzi, to odkładam broń i kończę z wojskiem, albo siedzę za odmowę wykonania rozkazu, a nie strzelam do cywilów, na miłość boską!
avatar
Ciastoń, szef milicji i wiceminster Spraw Wewnętrznych był ideowym ojcem zamachu na ks. Popiełuszkę i co?
Miesiąc temu pochowali go a zaszczytach w Alei Zasłużonych na Powązkach. Takie było LWP.
Podziemie partyjne lat osiemdziesiątych chciało wysadzić ze stołka Jaruzelskiego i dlatego Popiełuszko musiał umrzeć, bo chodziło o kompromitację ówczesnej władzy i zamach stanu.

Jakie rozkazy, puszczyk? Jeżeli mój przełożony w wojsku każe mi zabić brata, to ja go zabiję? Nigdy! Nie strzelę również do bezbronnego manifestanta, bo on ma też brata, a może żonę i dzieci? Puszczyk, Ciebie w tym lewicowym szale całkowicie pogięło!
Ja chromolę pomoc wojska po powodzi, skoro to samo wojsko strzela do własnego narodu. Odkładam broń i idę do paki za niewykonanie rozkazu. To proste chyba, nie?
Ty możesz strzelać. Dla Ciebie rozkaz, to rozkaz, ale nie ja. Żołnierz, który strzela do własnego narodu jest dla mnie bezwolnym jełopem, a nie żołnierzem.
avatar
Pani Pieńkowska, niech się Pani nie wygłupia i niech Pani mówi wyłącznie w swoim imieniu, a nie w imieniu narodu, bo naród Panią do tego nie upoważnił.
Pani ma autorytet i na tym poprzestańmy. Ja nie mam. Mogę nie mieć? Czy Pani mi w imieniu narodu pozwoli nie mieć autorytetu?
Jeżeli jakaś grupa, organizacja jest skompromitowana, to ja się do takiej organizacji nie zapiszę. Pani bracia byli innego zdania i się zapisali. To ich wybór i proszę całego narodu do tego nie mieszać. Ok?
avatar
Już to pisałam, ale jeszcze raz powtórzę:

Mój śp. Ojciec był żołnierzem AK i w niewoli hitlerowskiej na lotnisku Riga-Spilve pracował w wywiadzie wojskowym. Mój najstarszy brat był wykładowcą filozofii na łódzkim WAM-ie. Mój młodszy brat służył w poznańskich "pancerniakach". Z armii został usunięty za odmowę wykonania rozkazu w czasie wydarzeń poznańskich.

Obrzucanie błotem Wojska Polskiego jest dobre, kiedy siedzi się w piaskownicy i nic więcej poza tym błotem nie widzi.

Ps. Zatrważa milczenie prawie setki Czytelników (patrz licznik odczytań), którzy kibicują temu żałosnemu spektaklowi w kompletnej ciszy.

Czy my tu mówimy jedynie o kiszeniu ogórków na zimę??
avatar
Pani Pieńkowska, dla brata, który odmówił rozkazu w pogromie poznańskim należy się medal. Jednak można.
Dlatego dziwi mnie autorytet Pani do LWP. Brat od razu zorientował się w jakim wojsku służy. Pani do dzisiaj nie może wyjść z zaklętego kręgu szacunku do LWP.
Zatrważający jest Pani upór z jakim tkwi Pani w aureoli nieuzasadnionej dumy dla armii PRL.

Z jednym się zgodzę... że chyba najlepiej rozmawiać z Panią i Pani portalową kużelanką o kiszeniu ogórków i ciśnieniu w tylnej dętce rowerowej podczas leśnych eskapad rowerem.
Pani powinna być dumna z młodszego brata, a nie z Ludowego Wojska Polskiego.

A skąd ta cisza w Pani żałosnym spektaklu? Bo Pani uzurpuje sobie prawo mówienia w imieniu narodu polskiego i trudno Pani się pogodzić z faktem, że ktoś może mieć inne zdanie, niż Pani. Mnie nie dziwi Pani zdanie na temat LWP, bo Pani rys osobowościowy pasuje mi do takiej postawy, stąd moja antypatia i kiszone ogórki, jako jedyny możliwy wspólny temat, w którym nie musi Pani wypowiadać się w imieniu całego narodu.
avatar
Puszczyk, jest sens użycia słowa "struchlały", bo tylko moim językiem jestem w stanie opowiedzieć mój świat.
W wielu domach są różne językowe naleciałości, bo język polski jest żywym tworem, zmieniającym się w zależności od regionu i domowych transformacji językowych.
Język literacki jest tą piękniejszą wersją języka potocznego, ale oba języki mają wspólny rdzeń kulturowy.
avatar
Szkoda czasu na beton.
Niczym się nie różnisz od betonu komunistycznego poza matematycznym znakiem /-.
Ten sam sposób nawiedzenia, jego głębokość i nienawiść do innych poglądów.
Gdybyś mógł, byłbyś takim Jaruzelskim, Kiszczakiem, czy Siwickim.
Pieprzysz mi to od rzeczy, mylisz wojsko z milicją, wybielasz takie same czyny tylko dlatego, że robili je "twoi".
Jednym słowem masz intelekt i szerokość horyzontów ciasne jak dziurka cnoty, a stopień nawiedzenia w okolicach napoleonów na oddziałach psychiatrycznych.
avatar
Wiesz co Emilu Grabiczu, TY umiesz lepiej wiersze pisac niz taka sòabizne . Limeryki to jest dobre dla Lady z Plonska . Pisze Grabicz wiersze, pisz chlopie erotyki ale balagam nie trac czasu na limeryki one sa dobre dla tych co ...Ty juz wiesz dla kogo ;)
© 2010-2016 by Creative Media