Go to commentsŻałoba
Text 11 of 13 from volume: Perły i kamienie
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2021-07-28
Linguistic correctness
Text quality
Views743

Nie wiem, czym tak zajęty byłem

Bo wzrok w białej karcie utkwiłem

Nagle cichy stuk mąci ciszę

Odwracam się – za mną nikogo

Przede mną – też przestrzeń wciąż pusta

A nade mną siadło ptaszysko

Ale co ma znaczyć to wszystko?


Ptak to stworzenie bardzo czarne

Symbol mnóstwa biblijnych zjawisk

Skąd się wziął? czego ode mnie chciał?

Czyżby wieści jakieś nowe miał?


Pytam więc zwierza – rzecz bez sensu

Czego ptak chce? co dla mnie ptak ma?

A on jak w tańcu schodzi bliżej

Patrzy na mnie, a ja na niego

Hejże, czego byś chciał, kolego?


Milczy, nie ma ochoty gadać

Słowa między nami zawisły

Trudno, milczeć będziemy razem

Lecz cisza stymuluje zmysły

Zaśpiewaj co na pocieszenie


Ptak śpiewać nie chciał, czemu by miał?

Czekałem, aż odezwie się sam

A on po prostu bezczelnie trwał

Czego więc ten ptak ode mnie chciał?


Czy ty nie czujesz mojej pustki?

Nie widzisz jak mi teraz smutno?

Co poradzisz na tę tęsknotę?

Ukoić nerwy masz ochotę?

Patrzy na mnie pełen empatii

Jest tuż przy mnie, tak jakby blisko

Ale cóż ma znaczyć to wszystko?


Może to zagubiona dusza?

Z drugiej strony tu przyleciała

Znalazła mnie porzuconego

I może by co zaśpiewała?


Ukochana moja, wróciłaś?

Czarnym płaszczem z pierza pokryta

Serce twoje przy moim stoi

Czy swym śpiewem znów je ukoisz?


Ptak śpiewać nie chciał, czemu by miał?

Przytaknął milcząco, w lot się rwał

Pofrunął, taka jego praca

Nie zostawiaj mnie tutaj, wracaj!

Nie mogła – stamtąd nikt nie wraca

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Czarny z wiersza ptak, zwiastun śmierci /i tytułowej żałoby/ - to w polskiej tradycji ludowej kruk. Spotkanie oko w oko z krukiem to bardzo zły omen, wróżący nieuchronną, niepowetowaną - bo na zawsze - stratę.

Bardzo symboliczna sceneria, piękna synchronia obrazu i nastroju requiem, ale już nie płaczemy; to przecież kolejny już, n-ty taki tren, z którym wraz z lirycznym "ja" wkraczamy w fazę pogodzenia się z nieodwołalnością tej - już zatwierdzonej przylotem żałobnego ptaka - śmierci
avatar
Kim t u t a j /w tym wierszu/ jest kruk? Nie tylko zwiastunem czyjejś śmierci, ale i /w odczuciu samego bohatera utworu/ samą liryczną "ty", która odeszła...

i w końcu ostatecznie, machnąwszy kruczymi skrzydłami, odleciała (patrz ostatnia strofa),

choć żałoba trwa nadal
avatar
Częstochowy powiew w tych rymach :D
© 2010-2016 by Creative Media