Go to commentsIwan Turgieniew ''Hamlet i Don Kichot'' /koniec
Text 104 of 146 from volume: Tłumaczenia na wasze
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2021-08-08
Linguistic correctness
Text quality
Views941

Każdy porządny uczciwy sceptyk zawsze będzie szanował stoika. W czasach, kiedy rozpadał się stary, dawny świat - i we wszystkich innych podobnych przełomowych okresach - najlepsi najwartościowsi ludzie uciekali się do stoicyzmu jako do jedynego tak naprawdę mentalnego schronienia, gdzie mogli zachować swoje ludzkie dostojeństwo. Sceptycy, kiedy nie starczało im sił, by umrzeć - *odejść do tej krainy, skąd jeszcze żaden wędrowiec nigdy nie powrócił* - zamieniali się w epikurejczyków*). Zjawisko jakże zrozumiałe, smutne i aż nazbyt nam znajome!


I Hamlet, i don Kichot umierają, wywołując powszechne wzruszenie, lecz jakżeż różne jest ich konanie. Wspaniałe są ostatnie słowa duńskiego księcia, w których godzi się z losem, cichnie, nakazuje Horacemu żyć i oddaje swój przedśmiertny głos na korzyść młodego Fortynbrasa, wolnego od wszelkiego brudnego piętna przedstawiciela prawa do dziedziczonego tronu... lecz wzrok jego nie jest zwrócony w przyszłość... *Reszta... jest milczeniem.* - mówi umierający królewicz - i rzeczywiście milknie na wieki.


Śmierć don Kichota wprowadza nasze dusze w stan bliski rozrzewnienia. To w tym momencie całe ogromne znaczenie tej postaci staje się zrozumiałe dla każdego. Kiedy jego wierny giermek, nosiciel jego zbroi, chcąc swojego konającego rycerza pocieszyć, mówi, że już wkrótce znowu konno i na osiołku udadzą się na kolejne rycerskie wyprawy, słyszy od swego pana w odpowiedzi: *Nie, wszystko to już odeszło na zawsze, i chcę tutaj u wszystkich prosić o wybaczenie; ja już nie jestem don Kichotem. Jestem jak dawniej Alonzo Dobry, jak mnie ongiś przed laty ludzie zwali - Alonzo el Bueno*.


To zadziwiająca przemowa: przypomnienie na łożu śmierci tego swojego dawnego przydomka w pierwszy i ostatni raz wywołuje wstrząs u Czytelnika. W istocie, jedno to określenie w obliczu zgonu ma już tylko jeszcze wagę. Wszystko pozostałe wszak minie, wszystko rozleci się jak zetlałe próchno - wysokie stanowisko, władza, bogactwo, wszechogarniający geniusz - wszystko rozsypie się w proch...


Wszystko, co potężne na Ziemi,

Rozleci się jak ten siwy dym...


Lecz dobre uczynki i dobre nasze imię ocaleją; są dużo bardziej długowieczne niż najjaśniejsze piękno. *Wszystko przeminie, - rzekł apostoł Paweł, - jedynie miłość pozostanie*.


Nic już więcej nie wypada po tych słowach dodawać. Będziemy uważać się za szczęśliwych, jeżeli naszym pochyleniem się nad dwoma tymi odwiecznymi typami człowieczego ducha, o których tutaj mówiliśmy, wywołaliśmy Państwa głębsze myśli i refleksje, być może nawet niezgodne z naszymi - jeśli choćby tylko w przybliżeniu spełniliśmy to nasze zadanie i niezbyt znużyliśmy państwa przychylnej uwagi.



...............................................................


*) epikurejczycy - zwolennicy filozofii wielkiego Epikura z wyspy Samos (341 -270 p.n.e.), którego najsłynniejsza maksyma etyczna głosiła /w tłumaczeniu na nasze/ *Nie da się rozkoszować szczęściem, kiedy żyjesz, szkodząc innym.*

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Dobre uczynki pozostaną.
avatar
Dobro nie jest popularne we współczesnej mentalności, ceni się przebojowość, karierę, dobrobyt, a dobroć pozostaje w tyle. Spotyka się ją niezbyt często poza kręgiem rodzinnym, gdzie rodzice czynią dobro, ale nie używają tego słowa. Może dlatego zanika, we wspomnieniach pozostają uczynki.

Wydaje mi się, że warte skonfrontowania były uwagi o poszukiwaniu sprawiedliwości i czynienia dobra personalizowane przez Hamleta i Don Kiszota. Imię bohatera napisałam w wersji francuskiej, gdyż o to prosiła nas lektorka hiszpańskiego, gdyż do Polski powieść Cervantesa dotarła w wersji francuskiej, a oryginalnego brzmienia bohatera nikt nie używa, Don Quijote (Don Kihote).
avatar
Cenne spostrzeżenia. O dobroci szczodrego ludzkiego serca mówimy d z i s i a j już tylko przy okazji pogrzebu - to jedynie w tym miejscu oddajemy co cesarskie cesarzowi.

Tymczasem Turgieniew widzi to całkiem inaczej: świat pchają do przodu waleczni, owładnięci entuzjazmem szaleńca /z wielkiej i plennej rodziny Don Kichota/, kochający ludzie. Cała reszta - to tak naprawdę - aż się ciśnie na usta! - zbędny, nikomu niepotrzebny balast.

Co do hiszpańskiego nazwiska tego /przez samego autora obśmianego/ dzielnego niezłomnego o/błędnego rycerza: Rosjanin-Turgieniew zna przekład "Don Kichota" z innych niż my-Polacy /francuskie/ źródeł.

U nas utarła się wersja fonetyczna paryska: wszyscy nad Wisłą mówimy donkiszoteria, don Kiszot. Jako wiarygodny tłumacz muszę jednak /jak pijany płotu/ kurczowo trzymać się oryginału.

To z tego samego powodu dlatego w tym tekście Cervantes - jak Shakespeare Szekspirem - jest Serwantesem
© 2010-2016 by Creative Media