Go to commentsz pamiętnika młodego marksisty (16 maja 1963)
Text 67 of 29 from volume: kości zostały rzucone
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2021-09-11
Linguistic correctness
Text quality
Views797

a kiedy postęp 

polegał 

na niezginaniu kolan 

przed Bogiem 


kurwy 

w hotelu robotniczym 

kołysane i wstrząsane 

niczym trofea rewolucji 

przy których komunizm 

nabierał 

pastelowych kolorów 

a bezdomność 

pachniała ciepłą mąką 


kanonizowane 

zostawiły swoje oblicza 

w postaci 

tłustych plam 

na oknach i parapetach 


tymczasem 

w klinice bezpieki 

złodzieje bożonarodzeniowych 

pomarańczy 


przygotowali 

ofiarę całopalną

  Contents of volume
Comments (12)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Ta tytułowa data wiąże się z postacią Olega Pieńkowskiego?

Dobrze czytać Cię tu znowu
avatar
...Olega Pieńkowskiego?

Tak, to on jest `ofiarą całopalną`.

Dziękuję za komentarz.
avatar
Pod datą 16. maja 1963 r. (patrz ten pamiętnik młodego marksisty) kryje się krwawa biała plama, o której istnieniu wiedzą u nas w Polsce nieliczni nieliczni - wyłącznie ci, którzy mają dostęp do wybranych kuchennych schodów, dobrze czytają po angielsku, aktywnie posługują się podsłuchami, mikrofilmem, jednym słowem, są wtajemniczeni.

Cała reszta = ogromna większość tkwi w nirvanie błogiej nieświadomości.

Kogo za to winić??

Kto zna rosyjski, polecam zapisy poświęcone O. Pieńkowskiemu w rosyjskojęzycznej wersji BIKIIIEDII
avatar
Nie tylko te wróżebne kości /do gry/ zostały /przez wszechwładną Władzę/ rzucone.

(vide tytuł cyklu)

Konotacje tego hasła są dużo pojemniejsze.

Kto to w czasie Powstania Warszawskiego napisał te wizyjne błagania?

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące morze krwi, jeno odmień Czas kaleki, zakryj kości płaszczem rzeki...

Nie ma na Matce Ziemi miejsca, które nie byłoby uświęcone ludzkimi kośćmi
avatar
Bardzo dobry wiersz.
Inaczej bym zwersyfikował, ale to kwestia gustu.
avatar
Dziękuję za komentarze, pozdrawiam.
avatar
Mikesz, dobry temat i równie dobry wiersz.

Puszczyk, poezja, to nie wybieg z modelkami, gdzie można prawić o gustach.
To autor decyduje o wersyfikacji, a nie czytelnicy z innymi gustami.
W ten sposób każdy mógłby "grzebać" w wierszach innych autorów i każdy miałby swoją wizję.
Wiersz sobie świetnie radzi, mimo Twojego guścianego wizjonerstwa.
avatar
Przestań pieprzyć knedel, bo aż się żal ciebie robi.
avatar
Dzisiaj,
w 3. tysiącleciu
po Chrystusie,
kiedy postęp polega
na zginaniu kolan
przed mamoną,
jesteś niemym świadkiem
zdarzeń,
od których włos ci skręca,
a czacha dymi.
avatar
Dziwki spod latarni, sprzedawczyki za srebrniki, złodzieje bożonarodzeniowych pomarańczy - to ten jak Lenin wiecznie żywy teatrzyk lalek, w którym twoje liryczne niewyartykułowane "ja" nic nie znaczy, mniej niż zero! mniej niż zero!
avatar
Jedna z tych na sznurkach pociąganych kukiełek,

ten ktoś

/nienazwany, anonimowy młody marksista/

to jakieś na dwóch nogach świadome także siebie "ja" ten pamiętnik pisało,

tylko po to, by upublicznić go dopiero po 60 latach.
avatar
To właśnie dlatego ofiara całopalna m u s i a ł a jak ta pochodnia zginąć "po cichu".

Choć dziad wiedział,
Nie powiedział,
A to było tak:

Siała baba mak,
Nie wiedziała, jak.

A dziad wiedział,
Nie powiedział,
A to było tak:

Itd., itd.

Co nam po spóźnionej wiedzy o zdarzeniach, które miały miejsce za wczesnego Gomułki

??

Milczenie JEST przyzwoleniem
© 2010-2016 by Creative Media