Author | |
Genre | adventure |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-10-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 921 |
rozkoszny trupcioszek
w kołysce śpi słodko
ma kostki niewielkie
a skórkę wilgotną
gruchawka z piszczeli
bimboli od wiatru
gdy dziecko im zbudzi
rodzice uciachną
mamusia i tatuś
kochają bobasa
lecz dzisiaj rocznica
rozkładu jest nasza
śpiewają radośnie
cuchnące wyziewy
o głodnych żyjątkach
co miały potrzeby
nadeszły tu właśnie
rodzinne trupciątka
by wspólnie się kleić
w zatęchłych zakątkach
ciotka kiedyś pulchna
teraz jakaś szczupła
po śmierci jej obraz
mieści się do lustra
wujek pełen chuci
choć mu dawno odpadł
ponętną trupiczkę
do trumny zaciąga
plecie warkoczyki
romantyczna panna
ale sztywne kłaki
więc robota żadna
jak na ksylofonie
graje na żeberkach
postukał za bardzo
wypadła mu nerka
piesek co w rozkładzie
ma na nią ochotę
dostał wnet wątrobą
i spleśniałym okiem
dziewczynka bez twarzy
plecie wianki z jelit
a że dobra była
to innych obdzieli
mały jasio pachnie
więc prosi tatusia
żeby mu odoru
do czaszki nadmuchał
seniorzy spróchniali
o skórce suszonej
powabny szkielecik
miętoszą na stronie
psujący się berbeć
twarzyczką chichoce
dziadkowi wypadły
zęby szczerozłote
jubilaci żwawi
zazwyczaj czcigodni
są całkiem do rzeczy
kochali się w chłodni
obaj powtórzyli
przyrzeczenie jeszcze
nasza miłość przetrwa
poza grobu deskę
babcia rzewnie płacze
dziadek wypił flaszkę
białą kością tłucze
szwagra czaszkę właśnie
urocza panienka
dziewczątko kochane
ma siny naszyjnik
ze śmierciowych plamek
wujek dziś markotny
wierny mocno struty
bo mu obcej żony
biust wleciał do zupy
lamentuje ciotka
tego mi tu nie bierz
gałkę z oczodołu
kradnie ktoś w potrzebie
szwagier w swojej klacie
smród ma za zasłonką
ptaszek tam mu wleciał
nakichał nagląco
malutkie trupeczki
jak śmieszne koźlątka
harcują wesoło
na mięciutkich szczątkach
chociaż jemu ciepło
piszczelami dzwoni
włóżcie mu kaftanik
przestanie brzdękolić
kuzyni muzyczni
co mają smykałkę
tam tamy udają
miednicą o parkiet
orkiestra przygrywa
chociaż czuć ich grobem
nutki już bez zwłoki
pchają każdą nogę
a solista krzepki
do ścierki podobny
wesolutko gwiżdże
skoczny marsz żałobny
klaskanie trupcioszków
szybuje pod niebo
a kosa im członka
przedstawia nowego
calutka rodzina
co rozkład ich łączy
walczyka już tańczy
nad modrym cuchnącym
tak wszyscy hasali
aż prawie do zmroku
że z nich pozostało
niemało tu prochu
wtedy przyszedł grabarz
porobił on kupki
ulepił z tych proszków
laleczkę dla córki
ratings: perfect / excellent
kumów i kumoszki
proszki & trupcioszki
taniec słodkogorzki
ratings: perfect / excellent
Chociaż może?
Szczycę się tym, że piszę w różnych światach.
Trupcioszkiem jest kawałek mojej nogi pod kolanem wraz z butem - pozostałe na podkładach kolejowych.
Teraz mam aluminiową. Niezbyt się sprawia.
Na szczęście piszę dłońmi.