Author | |
Genre | mystery & crime |
Form | prose |
Date added | 2021-11-12 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 862 |
Inspektor, Kizaj. Ten z takim nosem w kształcie naleśnika. Podszedł do kaloryfera i rozważył, czy kaloryfer grzał przez całą noc. Owszem, ustawiony był na grzanie, ale dowiedział się od dozorcy, że grzeją, później nie grzeją. Z takimi przerwami - ot co. Bo ciało miało swoją temperaturę. Trzeba było ustalić kiedy, bo względem grzejnika mogło być tak albo siak, zaczęło ją tracić. Na podłoże leżał pan Pitula. Nie miał żadnych wrogów, oprócz całego rządu, partyjnej koalicji i może kilku panów ze spółek skarbu państwa, którym nie mógł darować pershingowych karier, więc czasem to skomentował na twiterze. Ale tak poza tym to był spokojny, można powiedzieć porządny człowiek.
Kizaj obszedł go, wyjął kawałek kredy i obrysował.
- Panie Inspektorze. Jeszcze to - podszedł do inspektora mundurowy, niosąc dość udaną karykaturę.
- Zdolny człowiek - mruknął Kizaj.
Dokończył swoje rysowanie, spojrzał z zadowoleniem.
- Można go zabrać - powiedział do ekipy medycznej.
Medycy podnieśli Pitula i przenieśli go na nosze. Na podłodze został sam obrys. Dawał wiele do myślenia. Na szafeczce stał telewizor niewygaszony. Coś tam nadawano. Kizaj podszedł do telewizora i wyłączył go.