Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2012-02-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 4141 |
Z pewną obawą (przed samym sobą) wygrzebuję z najniższej szuflady,
bardzo okurzony tekst (do melodii na gitarę). Powstał (spontanicznie)
16 grudnia 1981 po wstrząsającej pacyfikacji kopalni `Wujek`.
Zrozpaczeni walczą, bezsilni nienawidzą!
Nienawiść to straszne uczucie. Wiele czasu trwała (moja) odwykówka.
TORSJE SUMIENIA
Mam torsje sumienia gdy sfora w błękicie
Szaleńczy bal wyciem zaczyna
Orkiestra paskudna od karłów w zieleni
Znajomą melodię przypomina
Czerwone lampiony, czerwone balony
I gwiazdy konfetti na głowy
Wodzirej w mundurze dał znak by zaczynać
Już orszak faluje grudniowy
Posłusznie, powoli ruszamy do tańca
Choć kroki mylimy z rozpaczy
Spod masek łzy płyną, gdy wolność na krzyżu
Bezkarnie biczują żołdacy
I czasem się zdarza ten jeden z miliona
Opuszcza szeregi i staje
Sto cieni się rzuca, on jednak nie walczy
Bo przecież to płatni lokaje
Orkiestra rżnie głośniej, nam światło skradziono
ZOMO-ja elita się tłoczy
Z mozołem płyniemy, bezsilni świadkowie
A strachem farbują się oczy
On ginie samotny, my jednak żyjemy
I to nas na zawsze wstrzymuje
Wodzirej znudzony, dał znak żeby raźniej
Ja także wdzięcznie podskakuję
ratings: perfect / excellent
Dla zachowania rytmu zmieniłbym jednak w ostatniej strofie np.na:Ja mimo to podskakuję
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Ważne, że NAS to nigdy nie dotyczy, bo
ja także wdzięcznie podskakuję
Pytanie, jakie armaty może wytoczyć Kowalski, kiedy go nawet na własną łyżkę nie stać??
Niech ten się wstydzi,
Co z nas szydzi,
Co nas okrada,
Siebie brzydzi!