Text 87 of 177 from volume: samotność
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-01-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 921 |
pomiędzy framugami
przestrzeń
w otoczeniu drzwi
zamknięte
wytrychem otwieramy
komory czerwieni
nie pamiętać o sobie
nie tak jak trzeba
dni przerzucają leniwie życie
na niezamieszkałych barkach
ratings: perfect / excellent
a mimo to do niej /jak złodziej, pokorna sługa czy proszalny dziad z wytrychem sposobów i sposobików w kieszeni/ co i rusz przenikamy - i nawet dłuższy czas jako ciało wyraźnie całkiem obce w niej - zadając innym współlokatorom psychiczny gwałt - pomieszkujemy??
U Wielkiego Czechowa z jego tak odkrywczym unikalnym teatrem
- /w jego dramatach/
w "Wujaszku Wani", w "Wiśniowym sadzie" czy w "Trzech siostrach" -
nasz dom stanowi szczelnie zamkniętą dla wielu współdomowników przestrzeń, w której drzwi stanowią rodzaj codziennie forsowanej barykady.
To na co tobie taki "dom" - i męka życia w roli nieproszonego gościa, uciążliwego rezydenta i/lub wiecznego intruza??
Dlaczego to właśnie we własnym domu /w rodzinie/ najczęściej dochodzi do zdrady, rabunku mienia i zabójstw??
na niezamieszkanych barkach
/gdzie właściwe locum adekwatne i w sam raz dla intruza/
Czym jest tzw. gościnność i przyzwoitość gospodarzy, właścicieli umownego domu - i gdzie są ich granice, kiedy syn marnotrawny, córka-ladacznica albo inny jeszcze obcy Nostromo zaczyna rościć swoje do niego /domu, majątku, sadu/ "rodzinne" pretensje ??
nie tak jak trzeba
dzielić /z bratem/ dach
bo to wspólna scheda
by iść potem do nieba