Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-01-06 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 605 |
Chcę spać
To są myśli samotne
Jak ciuchy w nocy
Puste rury spodni
Niewypchane swetry
Majtki na dywanie
Twoje zapachy
Twoje zaciągnięcia
Moje marzenia
Dalekie od spełnienia
Martwe, leżą w łóżku
W niemartwej głowie
Zaczął wiać wiatr
Cisza i spokój (tu)
Niepokój (tam)
Za oknem
Podmuchy, naprężenia, trzeszczenia
Więźba dachowa zaczyna dialog
Napina się i pręży wektory siły
Wlewają się we mnie te newtony
Przez uszy
Serce mi uderza
Przełyk skamienia
Miażdży sen neandertalskim młotem
Tłucze, rozdrabnia, niepokoi
Powieki podrywa
Daj im spokój
One chcą spać
One, jutro, idą, do, roboty
Dwójka na dnie oka
Do góry nogami
Jak wszystko teraz
Te projekcje
Ten czas
Czas nie spokoju i duchów
Zero Dwa : Zero Zero
To liczenie obciąża, dosypuje cukru
Cukier = Energia
Energia = Działanie
Nie chcę działać
Chcę być zepsuty
Chcę spać
Energia przepędza płochliwego Morfeusza
I już wiem
On nie powróci
Czmychnął na Olimp
Tchórz pieprzony!
Ciśśśśśśś, jest noc
Nie unoś się, narzuć na siebie koc
Krople deszczu kolekcjonuje szyba
Kolekcja spływa
Wszystko leci w dół
Ale leci mi to
Chcę spać
Dajcie mi spać (bezsenności)
Idźcie do Seattle
Bezsenności nie odchodzą
Bezsenności chcą myśleć
Ja, chcę, spać
Chcę spać
Przestańcie mówić
Szeptać mi do ucha
Idźcie do diabła
Nie odchodzą
Diabeł jest tu
Tu, gdzie ja
Leżę i nie śpię
Dajcie, mi, spać!
Chcę, iść, spać!
Nigdzie nie pójdziesz (Boomer)
Nie możesz
Jesteś już na miejscu
Twoje miejsce jest (tu, tu, tu)
W miejscu bezsenności
Bzdura!
Wstaję i wychodzę, emigruję
Jestem łóżkowym emigrantem
Czuję chłód obczyzny (łazienki)
Siadam (gdzie mogę)
Patrzę przez okno (bo mogę)
Nie ściągam nic, bo ściągnąłbym skórę
Sikam, tak jak sika deszcz
Sikamy razem
Ja, kończę
Bo chcę iść spać
On, nie
On tańczy z wiatrem twista
Nie daje mi spać
Dajcie! Mi! Spać!
Chcę! Iść! Spać!
Myślę o zabijaniu
Zabijaniu bezsenności
Odmawiam jej prawa do życia
Idź do grobu! (mówię)
Bezsenność pragnie żyć
Tak jak ja pragnę zasnąć
Jej życie jest tyle samo warte co mój sen
A mój sen jest już nic nie warty
Sen, który się nie śni, jest nic niewartym snem
Im głupsze myśli, tym bardziej bezsenne
Kolejna godzina wybija
Może druga
Nie! Druga już była
Trwa stan nieustalony
Cicho, wietrznie
Ciśśśśśśś
Ale tylko tam
Za szybą, z deszczem pod rękę
Z deszczu pod rynnę
Chlupot, pot, kołdra, łóżko
Lewy bok, prawy bok
Na wznak, na wspak
W poprzek, do góry
Na dół, do góry ręce
Nie strzelajcie do snu
Chcę, iść, spać
Dajcie, mi (do cholery) spać
Wietrze, idź sobie wiać gdzie indziej
Weź sobie mój ból głowy
Weź sobie jego pulsary
Pragnę wielkiej czarnej dziury w głowie
Niech, mi, ktoś, wygryzie mózg
Chce być głupi
Chce nie myśleć
Znów chce mi się lać
Jemu też chce się lać
On leje
Ja leżę
Bo chce mi się spać (i lać)
Lać i spać
Spać, lać
Nie mogę się wylać
Stoję nad kiblem
Z wyciągniętym narządem lejącym
Czekam, czekam, czekam
Nie leci, nie poleci
Śpię
ratings: perfect / excellent
Co to nam mówi o przeszłości
i
jaka to wróżba na przyszłość??
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Dobranoc - Czesław Niemen.
i/lub niech zabierze się za ciche porządki np. w łazience, w swojej bibliotece, w swoich dokumentach etc., etc.
Kto ma ogród, sad lub pole, niech idzie pielić, kosić chwasty, zbierać śliwki, podlewać szczypiorek itd.
Kto nie ma N I C,
ani biblioteki,
ani łazienki,
ani grządki
ani Ani
w bezsenną noc może pisać piękne mądre wiersze