Go to commentsPrzepastnego mnie
Text 208 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2022-01-22
Linguistic correctness
Text quality
Views711

nie znajdą w sakwojażach, walizkach,

nie odkryją zaszytego w sienniki.

stanę się zbyt wielki, nie do zmieszczenia

w skrytkach, schowkach.


będą mogli wejść na najwyższe drzewo w okolicy,

wdrapać się na usypaną z piachu

i gliny drugą Śnieżkę

— i co? ani skrawka. można się rozglądać,

filtrować oczami przestrzeń,

wgapiać się w zimne, rozrzedzone powietrze.


to właśnie jest liryka bezpośrednia! rozpełzam się

razem z tymi słowami, rozlewam po kosmicznych

zaułkach. można we mnie splunąć. grudka śliny,

zmarznięta na kamień, będzie lecieć

przez miliony lat.


sam też mogę, w siebie, patrzcie: kghe - tfu!

i jeszcze, na dokładkę, dorzucę śmieci. lecą

skarpety porwane na piętach, szczoteczka

do zębów, opakowania po zupkach chińskich,

zerostrzałowe pistolety z plastiku,

miecze-zabawki, fletnia Pana.


to jest esencja milczenia! głos staje się tak

rozrzedzony, obraz - do tego stopnia rozmyty,

że istnieje obawa, iż sam siebie nie znajdę,

nie poskładam na czas,

kiedy wreszcie otworzy się skrzyneczka

której ogrom wykracza poza wyobraźnię,

błyszcząca dłoń podniesie wieko

— będę ciągle w proszku, mniej niż instant,

niegotowy do użycia. że przeważy mnie pustka,


ten wielki wór, jaki codziennie dźwigam

na plecach okaże się za ciężki.

złamie mi kręgosłup.


nie boję się. bo czym w końcu jest człowiek?

drzazgą, kłaczkiem, pianką. za to jaka wielka

jest nicość po nim i wokół niego!


z każą chwilą jego istnienia replikuje się,

namnaża, rośnie, niczym

— co tu ukrywać — chwast —

liczba niewypełnionych pól

wielkiej krzyżówki bez rozwiązania.


oto liryka pogłębiającej się ciszy.

coraz wyraźniejszej. śmietnisko, na które

każdego dnia trafiają coraz to nowe

zawiązane szczelnie,

reklamówki z nadrukowanym logo

popularnego dyskontu.


  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Im więcej ciebie
Tym mniej

(patrz słynny przebój Natalii Kukulskiej z 1997 r.)


I to zrozumieć chciej
Mijają noce i dnie
Rozmieniasz się

Na drobne


Widocznym tego procesu symptomem jest codzienne ścieranie się szkliwa na twoich zębach, złuszczanie się twego naskórka czy też wypadanie włosów.

Choćbyś przybierał na wadze, człowieka /i jego wielkości/ w tobie dzień po dniu

U B Y W A
avatar
Na stare lata jesteś tak malutki, niepozorny i znikomy, że bez NFZ-u, ZUS-u, MOPR-u, WOPR-u, GOPR-u, KRUS-u, PZU, NIK-u, PKO, OSP itp., itd.

j e d n e g o dnia byś nie przeżył
avatar
nie boję się. bo czym w końcu jest człowiek?
drzazgą, kłaczkiem, pianką.

(vide definicja człowieka)

Choćbyś był Kazimierz Wielki,
To na starość pampers, szelki,
Laska czy dwie laski,
Z herbu-ś ty ślepowron
Czy Kazik Pułaski.
avatar
Tyle w nas przepastnego /przepastnej/ mnie,

(patrz tekst i nagłówek)

ile dymu bez ognia
© 2010-2016 by Creative Media