Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2022-02-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 578 |
Kiedy ludzie szykowali się już w swoich wagonach do snu, na korytarz wyszedł fotograf Mieńszow i, do nikogo personalnie się nie zwracając, z żalem powiedział;
- Dziwne! Okazuje się, że ten przeklęty łuk tryumfalny zrobiłem bez kasety! I nic z tego nie wyszło.
- Żaden kłopot, - z przejęciem odparł Ławłazjan. - Pan tylko poproś maszynistę, a ten zaraz włączy wsteczny bieg, i już po trzech godzinach z powrotem będziemy na Stacji Górskiej. Tam sobie pan powtórzysz swoje zdjęcie. Co najwyżej uroczystość oddania do użytku magistrali przełożą na dzień później.
- Teraz to sobie guzik powtórzę - z pętelką! Cała cholera magnezja wybuchła, bo gdyby nie to, musielibyśmy na bank zawrócić.
Podróż Wschodnią Magistralą sprawiała Wielkiemu Kombinatorowi wiele radości. Z każdą godziną coraz bardziej zbliżał się do Północnego Miasteczka, w którym był Koriejko. Podobali się mu też współpasażerowie - młodzi, weseli, bez wariackiego biurokratycznego zadęcia, tak różni od jego herkulesowskich znajomych, ludzie. Niestety, do pełni szczęścia brakowało mu pieniędzy. Darowany prowiant już był zjadł, a dla korzystania z usług wagonu restauracyjnego niezbędna była gotówka. Początkowo, kiedy nowi przyjaciele próbowali go zaciągnąć na wspólny obiad, wykręcał się brakiem apetytu, jednak szybko zrozumiał, że dalej tak się nie da. Przez jakiś czas przyglądał się dyskretnie Pogorszańskiemu, który całe dnie spędzał u okna w korytarzu, patrząc na słupy telegraficzne i na zlatujące z drutów ptaszki, a wówczas lekki satyryczny uśmieszek błąkał się na jego ustach. Zadzierał wtedy głowę i szeptał do nich: *To co? Polatujecie sobie? No, no.* Swoje nim zainteresowanie Ostap posunął nawet do tego, że przeczytał artykuł Pogorszańskiego pt. *Polepszyć prace komisji ławniczych*, a kiedy to już uczynił, obejrzał gazeciarza od stóp do głów, jadowicie się uśmiechnął i, poczuwszy w sobie znajome podekscytowanie strzelca wyborowego, zamknął się w przedziale.
Wyszedł stamtąd dopiero po trzech godzinach, trzymając w ręku wielką rozrysowaną jak jakiś dziwny rejestr*) kartę papieru.
- Pan coś pisze? No, no! - bez większego zapału spytał Pogorszański.
- To coś specjalnie dla pana, - odrzekł Wielki Kombinator. - Widzę, że przez cały czas cierpisz pan na męki twórcze. Pisać, oczywiście, nie jest wcale łatwo. Ja, jako stary przodownik i pański kolega po piórze, sam jestem na to dowodem. Wynalazłem jednak taki patent, który uwalnia nas od konieczności wiecznego oczekiwania na przypływ weny i od dziesiątych potów natchnienia. Proszę tylko spojrzeć.
I Ostap wyciągnął w stronę Pogorszańskiego swoją wielką kartę, na której było napisane:
U R O C Z Y S T Y P A K I E T
NAJLEPSZY PORADNIK PISANIA ARTYKUŁÓW JUBILEUSZOWYCH
FELIETONÓW A TAKŻE WIERSZY POCHWALNYCH ORAZ INNYCH PANEGIRYKÓW
Rozdział 1. Słownik
RZECZOWNIKI
1. Zew
2. Ludzie pracy
3. Zorza
4. Życie
5. Latarnia morska
6. Błędy
7. Opuszczona (flaga)
8. Baal
9. Moloch
10.Akolita
11.Godzina
12.Wróg
13.Postęp
14.Wał
15.Piaski
16.Skok
17.Koń
18.Serce
19.Przeszłość
PRZYMIOTNIKI
1. Imperialistyczny/-a/-e
2. Kapitalistyczny/-a/-e
3. Historyczny/-a/-e
4. Ostatni/-a/-e
5. Industrialny/-a/-e
6. Stalowy/-a/-e
7. Żelazny/-a/-e
CZASOWNIKI
1. Kurzyć
2. Wzburzyć (się)
3. Ujawniać
4. Czerwienieć
5. Wzbijać (się)
6. Spełniać (się)
7. Śpiewać
8. Rzucać oszczerstwa
9. Zgrzytać
10.Grozić
ARTYSTYCZNE EPITETY
1. Gniewny/-a/-e
2. Grzebienisty/-a/-e
POZOSTAŁE CZĘŚCI MOWY
1. Dziewiąty/-a/-e
2. Dwunasty/-a/-e
3. Niech!
4. Wypuść!
5. Naprzód!
1931
.........................................................................................
*) W oryginale *Uroczysty pakiet* /poradnik pisania/ Ostapa tak jest *rozrysowany*, że zajmuje graficznie obie symetryczne strony - prawą i lewą; edytor tekstu na publixo wymusza, niestety, jego zapis w postaci wąskiej *kiszki*
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / good
Można się spierać, czy spełnić się oznacza dać się zaprosić na posiłek w wagonie restauracyjnym, czy też odwrotnie. To zależy od tego jak człowiek pojmuje swój głód. Czy jest on leczący, niczym buddyjska mantra, czy też przewlekły i obiektywnie nieprzyjemny. Ale to są rozważania dla filozofów, tymczasem pozostajemy w kręgu literatury. Kręgu polarnym, osowiałym, znaczącym i, co tu dużo kryć - niezbyt odkrywczym. Nadaje to opowieści charakteru monotonni, monotonii twórczej, a zarazem temperamentnej. Jak zawołanie - chleba, chleba, chleba! Dzieło jest stwardniałe, niczym jajko ugotowane w dużej temperaturze, dłużej niż 8 minut. Skorupka nie pęka.
Ja bym chciał się dowiedzieć, po co oni tam jadą? Oczywiście wyjaśni się to, ale... czy nie lepiej pozostać w tym wagonie i rozkoszować się widokiem za oknem? Oceny niewygórowane. Nie wiem, może to wpływ magicznej godziny, nie zaprzęgam rozsądku. Posługuję się uczuciem. Pisać, oczywiście, wcale nie jest łatwo.
Te - i tym podobne - zapytania - to inna wersja odwiecznego
O CZYM? - I JAK?! - PISAĆ, ŻEBY BYĆ POWSZECHNIE ROZCHWYTYWANYM, POŻĄDANYM, NAGRADZANYM I OKLASKIWANYM??
Jeżeli jako pisarz/poeta w ogóle nie zadajesz sobie takich pytań, to nie piszesz, a - z całym szacunkiem - tylko bazgrzesz
/któremu my wszyscy - tacy przecież chrześcijanie! - od rana do rana bijemy bałwochwalcze pokłony/
Złotym runem Jazona? Boską ambrozją - tym napojem nieśmiertelności? Gorączką złota, która tylko w Ameryce Północnej zabiła tysiące poszukiwaczy szczęścia?
Książka Ilfa i Pietrowa NIE JEST tym, co literatura wcześniej już wynalazła i eksploatowała, nie jest gotowcem, nie jest komiksem i nie jest zestawem odpowiedzi.
Czym zatem jest? Co to za gatunek? Czy to w ogóle jest powieść? Absurd i purnonsens, który jest ELEMENTARNĄ składową tej narracji, sytuuje ten tekst wcale nie w ramach powieści obyczajowej, a całkiem gdzieś indziej.
Gdzie???
Przyjemnych wobec tego snów