Author | |
Genre | common life |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2022-02-20 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 830 |
Mąż marnotrawny
(...) i powróciło toto po trzech dniach do domu;
wyszedł tylko do sklepu po natkę pietruszki.
Nawet się nie martwiłam, nie zwierzałam komuś;
zaraz by się zaczęły zwykłe przygaduszki.
Miał tylko ze sto złotych - gdzie on tedy łaził?
Bo na orgie z dziwkami nie stać by go było.
Chyba że, spotkał kogoś kto go zaprzyjaźnił
z taką jedną - tu znaną - starszą już baryłą.
Wystarczyło by wtedy kilka win wzmocnionych
no i jakiś salceson - na zagrychę przecież.
By zapomnieć o domu i o zupie żony
do której to niósł natkę pietruszki w gazecie.
Nic się też nie odzywa, nie wiem - nie ma siły,
czy może wstyd mu bardzo drażnić swoim chuchem
przesiąkniętym meliną tej niecnej baryły;
lub też ruchu swej głowy z .. nadgryzionym uchem.
No gdzieżeś bywał łajzo - spowiadaj się teraz!!!
- to ja w te słowa grzeczne wreszcie zagaduję.
Zapytany coś mruknął, że odpowie zaraz
bo musi iść do kibla .. pewno zwymiotuje.
Długachno siedział w kiblu niecnota załgany;
gdy wreszcie wyszedł z niego ogarnięty nieco
to zaczął coś mamrotać - że niepokalany
i żadna go nie skusiła tym, co ma pod kiecą ..
Więc co tu z takim gadać - prawdy się nie dowiesz,
nieco spokoju w domu będzie wiele dzionków.
Lepiej przegryźć to w sobie - gdy za dużo powiesz;
możecie już niedługo być parą małżonków.
Może by lepszym było takie rozwiązanie.
Lecz czy na pewno? Nie wiesz i się nie dowiaduj.
Chyba że zdarza się często ..
.. to wtedy mój Panie
zbieraj swoje manatki - do walizek ładuj ..!!
~~