Przejdź do komentarzyTryptyk małżeński 3/3
Tekst 255 z 255 ze zbioru: miszmasz
Autor
Gatunekobyczajowe
Formawiersz / poemat
Data dodania2022-02-20
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń813

Mąż marnotrawny


(...) i powróciło toto po trzech dniach do domu;

wyszedł tylko do sklepu po natkę pietruszki.

Nawet się nie martwiłam, nie zwierzałam komuś;

zaraz by się zaczęły zwykłe przygaduszki.


Miał tylko ze sto złotych - gdzie on tedy łaził?

Bo na orgie z dziwkami nie stać by go było.

Chyba że, spotkał kogoś kto go zaprzyjaźnił

z taką jedną - tu znaną - starszą już baryłą.


Wystarczyło by wtedy kilka win wzmocnionych

no i jakiś salceson - na zagrychę przecież.

By zapomnieć o domu i o zupie żony

do której to niósł natkę pietruszki w gazecie.


Nic się też nie odzywa, nie wiem - nie ma siły,

czy może wstyd mu bardzo drażnić swoim chuchem

przesiąkniętym meliną tej niecnej baryły;

lub też ruchu swej głowy z .. nadgryzionym uchem.


No gdzieżeś bywał łajzo - spowiadaj się teraz!!!

- to ja w te słowa grzeczne wreszcie zagaduję.

Zapytany coś mruknął, że odpowie zaraz

bo musi iść do kibla .. pewno zwymiotuje.


Długachno siedział w kiblu niecnota załgany;

gdy wreszcie wyszedł z niego ogarnięty nieco

to zaczął coś mamrotać - że niepokalany

i żadna go nie skusiła tym, co ma pod kiecą ..


Więc co tu z takim gadać - prawdy się nie dowiesz,

nieco spokoju w domu będzie wiele dzionków.

Lepiej przegryźć to w sobie - gdy za dużo powiesz;

możecie już niedługo być parą małżonków.


Może by lepszym było takie rozwiązanie.

Lecz czy na pewno? Nie wiesz i się nie dowiaduj.

Chyba że zdarza się często ..

.. to wtedy mój Panie

zbieraj swoje manatki - do walizek ładuj ..!!

~~

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×