Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-03-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 670 |
patrzcie: jakiś faciu myje się w kieliszku!
plan: nabawić się zajadów, tak wielkich, że aż
twarz od nich pęknie, z kanionicznej rozpadliny
wyleją się zajadłości, słowa tępe jak żyletki,
ostre niczym woda z miodem.
aż zacznie się niemożliwe do opanowania
biadolenie, że przy drogach jego gmińska
nie stoją poczciwe tirówcie, więcej:
nie ma ani jednej prostytutki
(delikwentów, których można określić
mało pieszczotliwym mianem
kurwy, nie ludzie - jest zatrzęsienie
ale nie o takich przecież chodzi)!
chce się poużalać, chłopina, zakłada na mordę
dekaganiec. więdnie i pokrywa się bielmem.
poniżej podbródka jest za czysto.
stań się. w najbliższej aptece kup dwa duże
opakowania Ekstazyny.
wezmę wszystkie proszki naraz.
jajowar, choroba jasna. pracujący na pełnych
obrotach. przez pory skóry wyłażą drżące
gwoździe z witkami. GORĄCE I NAPALONE
MAMUŚKI Z JEGO OKOLICY PRAGNĄ GO
POZNAĆ. - krzyczy capsem durna reklama.
pisze z Samantą, Roksaną, Jessicą, zamuleniec.
jest brudnym strumykiem. prąd unosi ciało
zamordowanej w ubiegłym wieku dziewczyny.
kości, zakola. ucieczka w zaprzeczenie.
tłuszcz, szczecina, chyba jednak wolę być sam.
przeczucie, że jest coś wszechogarniającego, jakiś
trwający ciągle konkurs karaoke. a on,
rozmyślnie stara się zaśpiewać jak najgorzej,
fałszuje nawet proste melodie, na przykład
II Sonatę fortepianową Chopina,
konkretnie: trzecią część
Marche funèbre: Lento,
wyje a capella, zbacza, zabecza
i wychodzi mu Oops!... I Did It Again.
ratings: perfect / excellent
Pozdro:)