Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2022-05-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 645 |
Pod wpływem rosyjskich napletków odbywają się światowe kongresy i sympozja wróżebnych polityków i publicystów najętych do siania defetyzmu. Organizuje się spędy poparcia i mnożą się wizyty pełne dozbrojeniowych obietnic. Niektóre poważne, niektóre – prawie. Za niektórymi idą czyny, niektóre kończą się na zapowiedziach. Na zamglonych deklaracjach, mnóstwach zastrzeżeń i uników z głupawymi uśmiechami,
Patrząc przez dzisiejsze pryzmaty, ciężko być optymistą. Co się pojawi jakiś wieszcz, to wyskakuje ze swoim czarnowidztwem. I grzmoci zastraszoną ludność miast i wsi osobistą pałą przewidywania. Niosąc jej w darze oliwną gałązkę niepokoju. I labidzi wniebogłosy: demokrację zastąpi populizm. Wolność zostanie reglamentowana. Kacykowie umoszczą się wygodniej na pozłacanych sedesach. Bieda zakwitnie, że hej, a szary zjadacz miski ryżu dalej będzie wieszał się u klamek nuworyszowskiej hołoty. Wieszczy, jakby nie był teraz najwyższy czas na trzymanie dzioba w ryzach i nie należałoby szukać ratunku przed ostatecznością. Na szukanie odpowiedzi, co dalej: po wojnie z Ukrainą? Czy świat w obecnym kształcie będzie jeszcze możliwy?
Powiedzmy, że możliwy będzie jak najbardziej. Załóżmy, że nic się nie zmieni. Co, mówiąc nawiasem, jest więcej, niż prawdopodobne. Jak zalegalizowana jest powszechna i międzypaństwowa ignorancja polakierowana inteligencją.
Konflikty zbrojne, zarazy, kataklizmy, są to zjawiska wpisane w ziemski byt. Zjawiska nieuchronne i nie przystoi nam dziwić się, że występują od miliardów lat.
Ziemia jest mądrzejsza od ludzi pochłoniętych pazernością. Ludzi z gatunku człowiekowatych. Istot uważających się za panów. Jednakże panów czego?
Tektoniczne drgawki, potopy i egipskie plagi wyznaczają nam kurs ku zagładzie. Rzecz jednak nie w tym, by się bez przerwy zdumiewać, że są, ale w tym, by je odwlec w czasie, i umniejszyć liczbę ofiar. Na pytanie, jak tego dokonać, odpowiada artykuł Zbigniewa Szczypińskiego: `Koniec naszego świata`(Studio Opinii).
Mówi o naszej umiejętności sprawowania władzy. Pyta, jak to się dzieje, że losy milionów zależą od garstki kretynów. I pokazuje wyjście: o tym, kto stoi na czele państwa, nie powinien decydować człowiek, ale komputerowy program; wizja to co najmniej futurystyczna, lecz bezpieczniejsza od powierzenia rządów idiocie. No i taki program nie byłby zależny od układów i nie dopuściłby do nuklearnej zagłady życia.
ratings: perfect / excellent
Może należałoby wykorzystać oba te wynalazki /komputer, wykrywacz kłamstw/ - plus jako trzeci testy psychologiczne - i nareszcie świat nasz odetchnąłby od bandziorów na szczytach władzy??