Go to commentsUpuszczanie krwi
Text 6 of 15 from volume: Żywiołaki
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2022-05-22
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views791

przez te wądoły tajemnicze

porośnięte kursywą jak trawą

uroczyska zmęczone przez olsze pokręcone

staruchy w dziwacznym sabacie

dla pokracznego ślubu

bowiem grząsko tak że żadnej z nich trwać

nieodmiennie w okruchach ciemności

zanim latarka wyczerpie moc

zawracania cienia w cząstkę słońca

potem strach


gnam


na skrzydłach ważek nieważki

przez pląsy wyryte w oczkach stawów

z figlarną rzęsą odmruguję

spod kapelusza rondem powieką

i zmęczeniem dokoła głowy

by zabłąkane duszyczki łowić

bagienne ogniki wodzące

pijawki na moje odkupienie


czas


odmierza się kropelkami upuszczanymi

w mech i opadłe liście pościele zbrukane

przez zeszłoroczny śnieg

w cieniu nocnym antracytowe niczym

do cna wysmużone iskry

srebrzyste w lśnieniu Luny

rubinowe kiedy dopadnie kolejny wschód

paląc w oczy zmrużone na widok zgliszcz

pozostawianych za sobą


utulony w dymnych ramionach osobistej

apokalipsy

którą u zarania dnia pierwszego rozpętałem

wynurzając się na padół dla kolejnego dnia

i następnych

z oceanu owodni


teraz


drwiąco zamiatam kapeluszem do ziemi

w niezgrabnym pokłonie

dla zaprzeszłych dam

pokracznych olch

broczę wciąż zostawiam tropy

choć coraz mniej we mnie wypełnienia

niebawem

ulecę wyschniętą skorupką w obiecujące

obłoki


czy z poczwarki wykluje się cudny

jednodniowy motyl

czy zdążająca do ognia ćma

z trupią głową

nie dbam o to nie zajmuje mnie

wątpliwa przyszłość po prostu


trwam


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media