Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2022-06-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 528 |
Na górze róże
Kochajmy kwiaty (przykładowo róże),
one są pięknem tej ziemi.
I ptaki kochajmy,
te cudem niebiańskiej przestrzeni.
I jeszcze najważniejszy miłości kęs,
ten, który przychodzi nam
z takim trudem.
Kochajmy się!
(...?)
Jak to kto?
Ja z tobą, ty ze mną, oni z nimi.
Bo to jedyny życia sens,
wszak do tego jesteśmy stworzeni.
Na dole fiołki
Zatonąłem w fiołkowej powodzi
twojego spojrzenia,
w oczach jak dwie studnie głębokie.
Ich hipnotyczny blask mnie zwodzi
na manowce światła i cienia.
Czym prędzej opuszczam powieki,
a tam pod nimi, niczym na ekranie
w nierealnej przestrzeni zmysłów,
kuszących obrazów taniec,
uwolniony z wędzidła
racjonalnego umysłu.
Nasze ciała
w uścisku namiętnym
splecione,
na styku ust iskra,
z iskry wybucha płomień.
Niewielkie piersi gorące
chwytam w swoje dłonie.
Do wciąż nowych tajemnic
dostępu udzielasz...
Stop klatka!
Nie powinienem...
Otwieram oczy
i otrząsam się z myśli
o żonie przyjaciela.
A my się kochajmy jak dwa aniołki
Aniele, drogi mój,
ty sobie tam stój.
Rano, we dnie,
ale w nocy wezwę diabła do pomocy,
a z jego pomocą małą
ściągnę ciebie z piedestału.
Będzie słychać wielkie łuup
i upadniesz u mych stóp.
Bój się Boga zła dziewczyno,
w blasku złotej aureoli,
stoisz tam z wyniosłą miną,
taka obojętność boli.
Czasem zerkniesz spod kapturka,
by spojrzeniem znowu zwodzić
i obrastasz dalej w piórka.
A czas ciurka, ciurka, ciurka,
czas, kosmiczny szczęścia złodziej.
Jeszcze cię za pióra chwycę,
z fatałaszków cię oskubię,
jeszcze zajrzę pod spódnicę,
zatańczymy, tak jak lubię.
Robisz minki, mój aniele?
Nosek w górę, nie inaczej.
A ja tobie łóżko ścielę,
odtańczmy piekielną czaczę.
J.E.S.
Emilia z całą pewnością pamięta.
Jesteśmy sobie bliscy wiekowo.
Jesteśmy sobie bliscy w mądrości, którą nabywaliśmy z wiekiem.
ratings: perfect / excellent
całe f pórpurze
nadole bes
koham najdłórzej
a ty mnie nie
A wierszyki były typowe dla tego /sztambuchowego/ gatunku: sentymentalne, często nasycone dydaktyką, na wieczną "miłości" pamiątkę, czasem pełne ciepła i ludzkiego serca.
Jeden z wpisów brzmiał tak:
Kiedy umre kiedy skonam
Kiedy jusz niebędzie mnie
Niech ta kartka ci pszypomni
Że był ktoś kto kochał cie -
emilce kolega Leszek
Mieliśmy wtedy 10-11 lat i byliśmy jak ten szczypiorek na wiosnę
ratings: very good / excellent
Podobają mi się świadomie wprowadzone wszelakie błędy, głównie ortograficzne. Myślę jednak, że jeden błąd ortograficzny nie był wprowadzony świadomie. Mam na uwadze: kwiatowo angelologiczny. Jeżeli te dwa wątki się nawzajem przenikają, to powinno być jedno słowo, jeżeli zaś występuje między nimi wyraźna, wyodrębniona granica, należało to słowo napisać z łącznikiem.
J.S.J
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
miłość NIE JEST niczym nadzwyczajnym i nie z tej Ziemi
Dorabianie gęby i przyprawianie jej wąsów /rogów itd./ dokumentnie zniszczyło niejeden życiorys,
tymczasem
przecież NIE JEST z ciebie żaden cud!
("Nie dokazuj" M. Grechuta 1970)
Poetyzacja i drapowanie w szaty tego, CO JEST, i tego, CO MASZ, to droga karkołomna prosto jak strzelił
na łeb
na szyję
czas, kosmiczny szczęścia złodziej.
(patrz wina i przyczyna, ten kowal, za którego Cygana powiesili)
Zwalanie odpowiedzialności za siebie i za własne życie
na czas,
na dziewczynę,
na rodziców,
na Gwiazdy Przewodniczki,
na karty tarota,
na Boga,
na Cygana
itd.
to ta strategia, która N A S samych zwalnia z każdej smyczy
z fatałaszków cię oskubię,
jeszcze zajrzę pod spódnicę,
zatańczymy tak, jak lubię.
(patrz odwieczne obiecanki-cacanki... a głupiemu radość)
Nie słów i nie pięknych obietnic, a
czynów
nam
w tym naszym k/raju łobuza-kowala
czynów nam jak chleba trzeba
!