Author | |
Genre | common life |
Form | article / essay |
Date added | 2022-06-12 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 661 |
Zabobony - na faktach
To, co tu napiszę wydarzyło się naprawdę, około 2016-2017 roku.
Otóż to wówczas zmarł pewien poczciwy człowiek po ciężkiej chorobie w wieku chyba 64 lata. Odbył się pogrzeb, i było dużo wieńców.
Wieńce były z żywych kwiatów, więc uschły leżąc na świeżym grobie. Widok musiał być nieszczególny, bo córka owego zmarłego zadecydowała, że wyrzuci je na śmieci.
A było to około trzech tygodni po pogrzebie.
Gdy żona zmarłego to zobaczyła zrobiła larum, że tak nie wolno, bo można dopiero, po, co najmniej po trzech miesiącach, bo inaczej zmarły zabierze kogoś z rodziny i to kogoś młodego. Mało tego, co niektóre starsze osoby - też tak mówiły.
Oczywiście zarzuty z drwiną odepchnięto, jako zabobony.
I oto minęły dwa tygodnie -jak zmarła w wypadku, potrącona przez motocyklistę, bez prawa jazdy, córka brata zmarłego, chyba szesnastoletnia dziewczyna. Była niezwykle sympatyczna i miała przeuroczą buzię.
Pamiętam to przejmujące do kości, rytmiczne podskakiwanie matki na jej pogrzebie i dosłownie ciągły krzyk i zawodzenie. Straszne.
Straszne i to, że obawy żony i innych ,,kraczących,, się sprawdziły.
Uznałem wówczas, że dusza zmarłego po śmierci staje się dzieckiem, bo jak inaczej zrozumieć ten żal a nawet zawiść i to o stare wieńce oraz suche kwiaty. A może po tamtej stronie czas płynie inaczej, ale mamy też wspominany konkretny termin usuwania kwiatów - trzy miesiące, co nadaje sprawie pewnej realności. Termin ten trochę przypomina czas usuwania zabawek, lub innych gratów należących do dziecka – korzystając z jego nieuwagi oraz licząc na jego niepamięć. Wiem też, że dzieci bardzo lubią nastoletnie dziewczyny, a szczególnie, gdy są miłe i ładne, wręcz tulą się do nich i łapią za ręce.
Mniemać należy zakładając, że dusza ma świadomość – bo tak to interpretujemy, to jednak najlepiej by miała ona właśnie mentalność dziecka.
Raz by łatwiej przejść trudną granicę życia i śmierci
Dwa by być naprawdę szczęśliwym no i nie zastanawiać nad stanem obecnym.
Trzy by tam pozostać oraz mocno nie tęsknić za pozostawionym światem.
Powyższe zależności rysuję jednak w poprawnym duchu, że jakaś siła pomaga nam lub wyewoluował się proces zmian dla nas korzystnych, pełnych zrozumienia i łaskawie pomagających przebyć ostatnią drogę.
Tak to zakładam- a zarazem w tym procesie nie tłumaczę w pełni aktu przerażającego okrucieństwa. Porwania do swego świata innego dziecka.