Text 84 of 105 from volume: Prawda ponad wszystko
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2022-06-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 678 |
Rozpoczął się czas
Świata z miękkim podbrzuszem
Wszystko jest miękkie
Plotą o klimacie
Myślą że myślą i myślą pozytywnie
I będą zmieniać
A wszystko to chaos nikczemny
Bo aż nadto kłamliwy
I zwyczajnie po ludzku głupi
To wiatr znad zatoki i portu
To tam rozładowują kontenery
Śmierdzi zgniłym mięsem i lichwą
Nie ma już dobra wspólnego
Jest wspólny dług
Po dziesięć milionów na każdego
ratings: perfect / excellent
Katastrofizm to nic nowego w historii świata; im więcej życia widziałeś, im jesteś starszy, tym bardziej ludzi straszysz,
a tymczasem prawda taka
(patrz wszystkie nagłówki)
że /dopóki to Słońce nad nami/ ludzie /z długami/ byli, są - i będą.
Polska to nie krajobrazy, nie wiatr z zatoki, nie porty z kontenerami, zgniłym mięsem i lichwą.
Polska to wszyscy my - nosiciele jak kryształ czystej, unikalnej polszczyzny
Plotą do zgłupienia;
Wiedzą o tym Maciek,
Ziutek, Lech i Grzech,
I ciocia Zenia.
A tymczasem klimat
J U Ż się zaczął zmieniać!
/Zachodni/ koniec Polski
(vide tytuł i przesłanie)
to dzisiaj - poza Wrocławiem, Krosnem czy Kostrzynem - także Gryfino, Szczecin i Świnoujście.
Linia zasyfianej przez całe dziesięciolecia, dorżniętej już chyba w trupa Odry - to ta ostateczna nasza granica, za którą już nic tylko martwy koniec
NIE MA JUŻ DOBRA WSPÓLNEGO
(patrz konkluzja)